Święta stają się coraz bardziej „społecznościowe”. Na Facebooku nie tylko składamy sobie świąteczne życzenia, lecz także na bieżąco dzielimy się wrażeniami ze świąt. Coraz rzadziej obserwujemy i przeżywamy, a coraz częściej tylko dokumentujemy po to, żeby udostępnić znajomym.
To sprawia, że nawet przy świątecznym stole nie rozstajemy się ze smartfonami. Specjaliści od komunikacji przekonują, że może to utrudnić budowanie bezpośrednich relacji z rodziną i znajomymi – mówi Piotr Bucki, ekspert Wyższej Szkoły Bankowej.
– Sherry Turkle z Massachusetts Institute of Technology, która od 15 lat bada wpływ technologii na nasze życie i na nasze zachowania, zwraca uwagę, że coraz rzadziej obserwujemy, a coraz częściej tylko dokumentujemy przeżycia po to, żeby je udostępniać. Na koncertach rockowych ludzie nie wyciągają zapalniczek, tylko smartfony, wszystko nagrywają i nagrania szybko udostępniają.
Jak podkreśla, użytkownicy mediów społecznościowych w pewnym stopniu uzależniają się od tej możliwości i natychmiastowej reakcji zwrotnej znajomych. Dlatego tego typu zachowania towarzyszą im w różnych codziennych sytuacjach, również podczas świąt.
– Nie zdziwię się, że jeżeli podczas świąt również nasze tablice na wszelkiego rodzaju mediach społecznościowych zostaną zalane przez to, co przeżywamy w danej chwili, czyli na przykład wigilijną kolację czy choinkę z różnymi komentarzami – dodaje Bucki.
Uzależnienie od korzystania z urządzeń mobilnych i ciągłego dostępu do internetu może jednak przeszkodzić w rodzinnym świętowaniu, a w dalszej konsekwencji – nawet w budowaniu bezpośrednich relacji z innymi.
– Jesteśmy z rodziną podczas ważnych świąt, siedzimy przy jednym stole, ale jednocześnie jesteśmy w innej rzeczywistości, którą zapewniają nam smartfony – podkreśla Piotr Bucki. – To jest chyba najdziwniejszy element i, jak twierdzi Sherry Turkle, najbardziej niepokojący, ponieważ wskazuje, że możemy mieć bardzo dużo kłopotów z budowaniem relacji. Komunikacja, którą teraz uprawiamy, te kawałki kodu językowego – nowego wizualnego, związanego z mediami społecznościowymi – nie prowadzą do głębszego poznania i do głębszego przeżywania, to jest przeżywanie natychmiastowe – wyjaśnia.
Jego zdaniem, wielu użytkowników mediów społecznościowych ma podobny problem: boją się rozmowy w realu, której nie mogą kontrolować tak jak tej wirtualnej. Dlatego rozmowy w czasie świąt są dla nich udręką.
Dodaje, że „społecznościowe” przeżywanie świąt będzie z roku na rok coraz bardziej intensywne, o ile sami na to pozwolimy.
– Niektóre restauracje zabraniają już używania smartfonów i może warto, byśmy w czasie świąt podążyli ich śladem – zachęca Bucki. – Złóżmy sobie taką obietnicę, że odkładamy smartfon i jesteśmy z rodziną. Pozwoli to na wzajemne poznanie, nawet jeśli czasem dojdzie do spięć czy padną przykre słowa.
Źródło: Agencja Informacyjna Newseria Biznes
Dodaj komentarz