Pościg, tajemniczy skarb piratów, starożytna klątwa i dociekliwy reporter! Wszystkie te elementy gwarantują niezwykłą przygodę. Zapraszamy na najnowszy film Steven’a Spielberg’a „Przygody Tintina” nakręcony w technice 3D.
Tintin przypadkowo znajduje w modelu pewnego żaglowca klucz do ukrytego skarbu. Chrapkę na niego ma także ciemny typ Sacharyna, który sądzi, że Tintin skradł informację, umożliwiającą znalezienie bogactw. Rusza więc za nim w pogoń.
Z pomocą wiernego psa Milusia i ekscentrycznego kapitana Baryłki Tintin zjedzie pół świata morzem, lądem i w powietrzu. Przeżyje wiele przygód, wpadnie w nie lada tarapaty, no i będzie musiał być szybszy i mądrzejszy od swego prześladowcy, by odnaleźć „Jednorożca” – wrak okrętu, który może być kluczem do fortuny… i do starożytnej klątwy!
Te niezwykłe Przygody Tintina można oglądać już od dziś. Film prezentowany jest w wersji zdubbingowanej, oraz z napisami.
Przez cały weekend z okazji polskiej premiery filmu sieć kin Orange IMAX przygotowała specjalne atrakcje dla miłośników Tintina. Widzów Orange IMAX Poznań czekają liczne gry i zabawy którymi cieszyć się będziecie mogli w sobotę i niedzielę. Najmłodsi odkrywcy pasjonujących przygód będą mogli wspólnie kolorować mapy świata albo wziąć udział w warsztatach podróżniczych dzięki którym nauczą się posługiwania przydatnymi w podroży narzędziami. Będzie również okazja do tworzenie egzotycznych zwierzaków z balonów, sprawdzenia swojej wiedzy podczas quizów, bądź poczuć smak przygody podczas zabaw ruchowych.
Film to najnowsze dzieło Stevena Spielberga.
STEVEN SPIELBERG: Chciałem zrobić film o Tintinie odkąd po raz pierwszy rozmawiałem telefonicznie z Herge w 1983 r. Od tamtej pory próbowałem opracować scenariusz Tintina. W końcu udało mi się stworzyć historę, z której byłem w miarę zadowolony. To jeszcze nie był skończony scenariusz i chciałem przeprowadzić rodzaj testu, próby, by sprawdzić, czy mogę nakręcić na jego podstawie film z żywymi aktorami. I okazało się, że nie sprawię, by pies wykonał wszystkie zaplanowane zadania, chyba, że pies byłby wygenerowany komputerowo. Poprosiłem więc firmę Petera, WETA, by sprawdzili, jak wypadnie na ekranie żywy aktor obok komputerowego psa.
PETER JACKSON: Pomyśleliśmy, że jeśli planujesz wmontować komputerowego psa do filmu z żywymi aktorami, potrzebny jest człowiek, który będzie reagował i współpracował z tym psem w czasie testu. Pomyślałem więc sobie, że dobrze byłoby popracować z postacią Tintina lub kapitana Baryłki, no bo przecież test dotyczył filmu o Tintinie. I nie przyszedł mi do głowy nikt lepszy niż ja, kto by mógł wziąć udział w teście. Wystarczy przecież, że spojrzę w lustro i widzę, że w jakimś stopniu przypominam kapitana Baryłkę. Nie uprzedzając o tym Stevena, wysłałem mu materiał z testu. A ty wtedy kręciłeś Wojnę Światów…
STEVEN SPIELBERG: Dokładnie. Przejrzałem ten materiał na planie Wojny Światów i chociaż miałem patrzeć, jak cyfrowy Miluś wykonuje zadziwiające numery kaskaderskie, to nie na Milusia patrzyłem. Patrzyłem tylko na Petera Jacksona. Szczęka mi opadła, wytrzeszczałem oczy. A kiedy zobaczyłem, jak Miluś spada z nabrzeża do wody, a Peter skacze za nim, od razu pomyślałem: Wielkie nieba, Peter właśnie pokazał mi nieprawdopodobne możliwości. Co tam pies! Ciekawe, czy Peter zechce zostać współproducentem i współreżyserem serii filmów o Tintinie. I tak zaczęła się nasza współpraca nad tym projektem.
Dodaj komentarz