Pomimo, iż PEKA startuje już marcu, radnym i urzędnikom dosłownie w ostatniej chwili udało się wprowadzić wiele zmian do projektu systemu PEKA. Obniżyli m.in. cenę sieciówki do 99 zł. Jednak na niższą cenę trzeba będzie poczekać aż do 1 lipca. Co ważne, nie będzie “odpikiwania” sieciówek i liniówek!
Batalia wokół Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej, w Urzędzie Miasta, trwała we wtorek do późnego wieczora. Pierwszym, który wyraził obawy co do propozycji radnych byl prezydent Ryszard Grobelny, który stwierdził: “Mam obawy finansowe. Państwo proponujecie obniżenie cen. Chcę wiedzieć, jakie to rodzi skutki dla budżetu. Ad hoc nie jestem w stanie tego określić” po czym poprosił o godzinę przerwy. Dopiero po godzinie 21 udało się doprowadzić do głosowania. PO i klub prezydencki poparły zmiany. Radni SLD wstrzymali się od głosu, ponieważ ich postulat nie znalazł poparcia – chcieli m.in. jeszcze tańszych liniówek dla poznaniaków. Radni PiS, którzy uznali, że Platforma za bardzo poszła na ugodę z władzami miasta, głosowali przeciwko.
Co więc się zmieni? Otóż od lipca, zamiast kasować papierowe bilety, za przejazd komunikacją miejscą, będziemy “pikali” PEKĄ. Stare kasowniki pozostaną w pojazdach jeszcze tylko do końca roku. Będzie można w nich skasować bilet tylko na 10 minut, a będzie kosztował 3 zł. Podobny bilet będzie do kupienia w biletomatach i przez komórkę. Jeśli nieregularnie korzystamy z komunikacji miejskiej będziemy mogli używać karty tak jak jednorazowego biletu. Wystarczy doładować kartę przez internet, a następnie “odpikać” karnę przy wejściu i wyjściu z autobusu czy tramwaju, tak jak robiliśmy to dotychczas. Tyle, że tym razem zapłacimy za konkretną liczbę przystanków, które przejechaliśmy. Im dłuższa podróż, tym mniej zapłacimy za kolejne przystanki. I tak, jeden przystanek kosztował będzie 60 gr, dwa przystanki 1,10 zł, trzy 1,60 zł, a cztery 1,94 zł. Dla tych, którzy z różnych powodów PEKI nie będą posiadali, w sprzedaży będzie jednorazowy, 40 minutowy bilet z chipem za 4,60 zł.
Co z przesiadkami? Założenie jest proste i teoretycznie skuteczne. Przesiadkę system policzy to jako jedną podróż, o ile zdążymy się przesiąść w ciągu 20 minut, co jak wiemy nie jest takie proste.
Z pewnością nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że na karcie PEKA będzie można mieć także bilety okresowe. Jednak dzięki kompromisowi radnych sieciówka będzie kosztować 99 zł (od 1 lipca), zamiast 107 zł. Z tym, że nowa cena dotyczyć będzie tylko mieszkańców płacących podatki w aglomeracji, a konkretnie w Poznaniu i gminach objętych porozumieniem z ZTM. Podobną ulgę, czyli sieciówkę za 44,50 zł, będą mieli studenci poznańskich uczelni. Pozostali zapłacą za bilet normalny już 115 zł. Zapowiadane są także tańsze bilety półroczne i roczne, jednak póki co brak konkretnych informacji. Podrożeją za to liniówki. Choć i tu dla mieszkańców aglomeracji będzie nieco taniej niż dla przyjezdnych.
Nie będzie “odpikiwania” sieciówek i liniówek. Również posiadacze biletów okresowych oraz pasażerowie z darmowymi przejazdami będą mogli “odpikać” kartę dobrowolnie, zbierając punkty w programie lojalnościowych. Przy okazji ochotnicy, pomogą także ZTM-owi mierzyć frekwencję w pojazdach i lepiej dostosować rozkład jazdy.
Bilety okresowe będzie można załadować poprzez internet, z także w 200, zapowiadanych przez ZTM punktach sprzedaży biletów.
A co z PEKĄ na okaziciela? Ci, którzy nie chcą mieć imienne PEKI, będą mogli nabyć taką na okaziciela, ale po opłaceniu kaucji w wysokości 20 zł. Jeśli więc zechcemy kupić, taką kartę na okaziciela doładowaną na 10 zł, to w kiosku zapłacimy 30 zł. Na szczęście gdy pieniądze na karcie się skończą, będzie można ją doładować. Albo zwrócić i odzyskać kaucję.
Jeszcze tylko do 1 marca, ZTM będzie ładował bilety miesięczne na wycofywane komkarty. Dlatego należy jak najszybciej pomyśleć o wymianie starej karty na PEKĘ. Można to zrobić składając wniosek w punktach ZTM oraz przez internet na www.peka.poznan.pl.
Dodaj komentarz