Kwalifikant Clement Geens nie sprawił kolejnej niespodzianki i przegrał z rozstawionym z numerem pierwszym Radu Albotem w decydującym meczu Poznań Open 2016. Mołdawianin, który w zeszłym roku przegrał w finale, tym razem w końcu sięgnął po zwycięstwo w poznańskim challengerze. Pokonał rywala 6:2, 6:4.
Choć Albot rozpoczął mecz przełamaniem, to długo z prowadzenia się nie cieszył. W kolejnym gemie Belg odwdzięczył mu się tym samym. Później zawodnik urodzony w Kiszyniowie od stanu 2:2 wygrał cztery kolejne gemy i zakończył pierwszego seta w 37 minut. Drugi był wyrównany do stanu 3:3. Wtedy Albotowi udało się wygrać przy podaniu rywala, co okazało się kluczowe dla wyniku spotkania. Turniejowa „jedynka” pierwszej z piłek meczowych nie wykorzystała i Geens doprowadził jeszcze do wyniku 4:5, jednak serwujący na mecz przeciwnik nie zmarnował swojej szansy, a drugi w tym spotkaniu meczbol zakończył asem serwisowym.
To był trudny mecz, było dużo biegania, dużo wysiłku fizycznego, przeciwnik grał naprawdę dobrze – powiedział po zakończeniu finału zwycięzca. – Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać – dodał. Mimo porażki, zadowolony ze swojego wyniku był także Belg. – Dotarłem od kwalifikacji aż do finału, zagrałem siedem meczów, a ten finał to dla mnie fantastyczny rezultat. Gratuluję oczywiście Radu zwycięstwa. W przyszłym roku chcę tu wrócić! – zapowiedział rewelacyjny kwalifikant.
Wygrana w Poznaniu to kolejny dobry wynik Albota w ostatnim czasie. Wygrał podobny turniej w Uzbekistanie i w Niemczech oraz dotarł do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. – W ostatnich miesiącach osiągałem dobre rezultaty, choć początek sezonu nie był najlepszy. Teraz przede mną ważny turniej w Nowym Jorku i mam nadzieję, że osiągnę sukces również tam – powiedział dzisiejszy triumfator, który w poniedziałek rano wylatuje do Szwajcarii na imprezę ATP w Gstaad.
Dodaj komentarz