Niektórzy by zamanifestować swoje poglądy czy wiarę stoją czasami na Półwiejskiej z transparentem i rozdają ulotki. Inni w czerwonych pelerynach urządzają marsze ulicami i placami miasta. Jeszcze inni…
Na szczęście mamy takie czasy, że każdy może publicznie manifestować co mu się żywnie podoba. Byle nie nawoływał do nienawiści. Niestety nie wszyscy to potrafią. Również osoby komentujące różne wydarzenia nie zawsze są tolerancyjni.
W tym tygodniu na ulicy Półwiejskiej można było posłuchać dość niezwykłego mini-koncertu. Występującemu wokaliście nie przeszkadzał mróz i padający śnieg. Śpiewał zwracając do przemykających, nieco zaskoczonych przechodniów. Niektórzy z nich przystawali na chwilę, by posłuchać występu. Raper improwizował zwracając się bezpośrednio do słuchaczy.
Jakaś ekipa podjechała samochodem na skwer przy poznańskim Marychu, rozstawili sprzęt, i mimo mrozu i padającego śniegu przekonywali przechodniów, że Bóg nas kocha – relacjonuje Venio0 – chrześcijański rap nie jest tym, co uwielbiam, ale to nawet było ciekawe.
Kim jest występujący muzyk? To Dobromir “Mak” Makowski. Wychowanek bidula i ulicy. Były narkoman i złodziej. Dziś jeździ po Polsce i rapując opowiada dzieciakom, że można żyć lepiej. W tym tygodniu występował w Poznaniu.
Dodaj komentarz