Tegoroczna szósta edycja Short Waves Festival była rekordowa pod względem frekwencji. Przez osiem dni fani krótkich filmów wypełniali po brzegi poznańskie sale kinowe i inne festiwalowe miejsca. „Zabicie ciotki” Mateusza Głowackiego zwyciężyło w konkursie Poznań Open podczas zakończonego w niedzielę Short Waves Festival. „Nasza klątwa” Tomasza Śliwińskiego zdobyła nagrodę Short Waves Grand Prix.
– Zaangażowanie publiczności przerosło nasze oczekiwania – przyznaje Grzegorz Luft, dyrektor programowy Short Waves Festival. – Od początku byliśmy dumni z programu i jakości artystycznej filmów. Okazuje się, że warto stawiać wyzwania sobie i widzom. Werdykty jurorów i publiczności wspaniale wpisały się w nasze intencje stworzenia festiwalu otwartego dla wszystkich krótkich form filmowych. W konkursach Short Waves Grand Prix i Poznań Open – choć nie narzucaliśmy tego w regulaminie – nagrodzono fabułę, dokumenty, animację i film eksperymentalny.
Najlepszy film konkursu Poznań Open „Zabicie ciotki” w reżyserii Mateusza Głowackiego wybrany został spośród 28 nowych polskich krótkometrażowych produkcji. – Cieszymy się na maksa – mówił Mateusz Głowacki w imieniu twórców „Zabicia ciotki” zapewniając, że już kręci nowe filmy. W 30-minutowej fabule wykorzystał powieść Andrzeja Bursy o 23-letnim Jurku, który próbując wyzwolić się z nudy codzienności popełnia morderstwo. Jury tak uzasadniło wybór: „Dowcipny i surrealistyczny portret zmagań młodego człowieka zmęczonego gadatliwością jego ciotki. Mroczny, a jednocześnie lekki. Spójny od początku do końca. Zaskakuje nas osobliwymi działaniami, które mają na celu poradzenie sobie z dylematem moralnym związanym z morderstwem. Zbrodnia i kara w śmiertelnie poważnej wersji. W skrócie wszystko, co chcieliście wiedzieć o zabijaniu ciotek, ale baliście się zapytać.”
Mateusz Głowacki poza Nagrodą Jury Poznań Open (20 tys. złotych) został także zwycięzcą plebiscytu publiczności Poznań Open (10 tys.). Widzom najbardziej spodobał się jego drugi startujący w konkursie film „Sonda o kobietach” – zabawna opowieść o płci pięknej z punktu widzenia 30-letnich mężczyzn.
Dwa równorzędne wyróżnienia Jury Poznań Open przypadły: filmowi eksperymentalnemu „Wstyd” Karmy Fryc oraz animacji „Łukasz i Lotta” Renaty Gąsiorowskiej. Pierwszy doceniony został m.in.: „Za wielką wrażliwość i wyobraźnię. Wizualną i uczuciową. Zobaczyliśmy, że wstyd ma wiele świateł i odcieni i półcieni. I nie ma granic” – napisali członkowie jury. Renata Gąsiorowska otrzymała wyróżnienie „Za wiarę w miłość i znalezienie dla niej świetnej formy graficznej. Uwierzyliśmy, że miłość jest możliwa nawet między kształtami niemożliwymi. (…) Za stworzenie konkurencji dla Gangnam Style, czyli rewelacyjny Taniec Stożków!”
W konkursie Grand Prix zwyciężyła „Nasz Klątwa” Tomasza Śliwińskiego. O przyznaniu nagrody (20 tys. złotych) zdecydowała międzynarodowa publiczność. Widzowie, którzy oglądali ten film podczas objazdowej części festiwalu w 65 miastach w Polsce i na świecie oddali w sumie 5 tysięcy głosów. Dokument Tomasza Śliwińskiego to zapis mierzenia się z nieuleczalną chorobą syna. – Nie spodziewałem się, że nasza osobista historia podbije serca tylu widzów – mówił Tomasz Śliwiński odbierając nagrodę.
W ostatnim z festiwalowych konkursów Dances With Camera za najlepszą produkcję o tańcu jury uznało „Washed” Daphny Mero, opowieść o kobiecie, która próbując sprać ślady brutalnego zbliżenia wraca do wydarzeń z przeszłości. Dwa równorzędne wyróżnienia zdobyły filmy: „Rooms” Paula Sarvisa oraz „Mirrors” Drew Linta. W głosowaniu publiczności zwyciężył „Glob Trot” Mitchella Rose, w którym 50 filmowców z siedmiu kontynentów, sekunda po sekundzie, śledziło taniec choreografki Bebe Miller.
Organizatorem Short Waves Festival jest poznańska Fundacja Ad Arte, która od 10 lat aktywnie działa w obszarze promocji i dystrybucji polskiego krótkiego kina oraz sztuki audiowizualnej. Fundacja jest również polskim przedstawicielem Future Shorts, największej na świecie platformy prezentacji i promocji krótkiego kina.
Dodaj komentarz