Dwa uszkodzone radiowozy policyjne i mercedes to efekt dość niecodziennego zdarzenia, do którego doszło na ulicy Warszawskiej w nocy z piątku na sobotę.
Srebrny mercedes na zagranicznych numerach rejestracyjnych oraz policyjny volkswagen caddy stały na torowisku tramwajowym. Oba samochody musiały wcześniej w siebie uderzyć. Kolejny radiowóz ze śladami zderzenia stał na poboczu ulicy Warszawskiej.
To, co można było zobaczyć w nocy wyglądało jak finał policyjnego pościgu za osobowym mercedesem. Czy kierowca tego ostatniego samochodu próbował uciekać jadąc torowiskiem i został zmuszony do zatrzymania przez taranujący go radiowóz? Tego jednak nie udało się nam na miejscu potwierdzić.
Sprawa jest dość skomplikowana – stwierdził tylko lakonicznie jeden z mundurowych obecnych tu w nocy.
Do zdarzenia doszło na ulicy Warszawskiej w kierunku Antoninka przed skrzyżowaniem z Mogileńską.
Oprócz rozbitych radiowozów stało tutaj także kilka innych samochodów Policji. Niektóre były nieoznakowane. Na miejscu zdarzenia pracowali policyjni technicy. Wezwano również służby poznańskiego MPK.
AKTUALIZACJA (godzina 10:00) – jak potwierdza Policja rzeczywiście rozbite samochody to efekt pościgu.
Wszystko zaczęło się w Gnieźnie przed godziną 1:00, gdy kierowca mercedesa nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać – knformuje Andrzej Borowiak z wielkopolskiej Policji – policjanci rozpoczęli pościg, który zakończył się właśnie na ul. Warszawskiej w Poznaniu.
Policjanci staranowali tu mercedesa, żeby zmusić jego kierowcę do zatrzymania. Okazał się nim mieszkaniec Inowrocławia.
Miał w organiźmie blisko 0,5 promila alkoholu – dodaje Andrzej Borowiak – nie mam w tej chwili informacji, czy był to jedyny powód ucieczki tego mężczyzny.
Trzeba przesłuchać kogo trzeba i będzie wiadomo.