To będzie ostatni przepis na niedzielną, poranną jajecznicę. Ostatni w tym roku, bo ten dobiega końca. Wrócimy do naszego śniadaniowego cyklu w przyszłym, nowym, lepszym 2018 roku.
Koniec roku to dla wuchty wiary czas pewnych zamknięć, podsumowań ostatnich 365 dni, ale też planowania, składania obietnic na te kolejne dni, tygodnie i miesiące. Ile przepisów na smaczne, oryginalne jajecznice opublikowaliśmy w ubiegłym roku i jeszcze wcześniej? Nie będziemy liczyć. Będziemy szukać kolejnych inspiracji.
Tym razem nie jest to typowa jajecznica, tylko jajka sadzone w bardzo ciekawym towarzystwie. To idealne śniadanie dla wegetarian, choć oczywiście nie tylko. Uwielbiam mięso pod różnymi postaciami jako dodatek do jajecznicy, ale bez niego takie śniadanie też może być smaczne.
Tym razem na niedzielne śniadanie będą sadzone jajka z zielonymi tahini i pitą z bukietem aromatycznych ziół i przypraw. To propozycja Shelly, która prowadzi bloga VegetarianVentures.
Jestem wegetarianką od ponad 10 lat, co zmusiło mnie do nauki gotowania dla siebie, jednak nie jestem ekspertem i ciągle się uczę – przyznaje Shelly – ten blog powstał, aby mnie motywować do coraz lepszego gotowania, ciągle szukam zdrowych, ale smacznych, nawyków kulinarnych.
Shelly prowadzi swego bloga już od kilku lat, pisząc głównie nocami. Pracuje z muzyką indie rock. Jak przyznaje uwielbia piec wegańskie ciasta, gotując używać baaardzo dużo przypraw, chodzić na pikniki, jeździć na obozy, tańczyć w kuchni i szukać przygód podróżując samochodem. Lubi też muzykę Davida Bowie.
Shelly jest też autorką książki kulinarnej. Pomysł na nią powstał w kwietniu 2014 roku i dojrzewał. Wreszcie książka została wydana w czerwcu 2017 roku. Przez te 3 lata autorka poświęciła całą swą twórczą energię na pisanie, opracowywanie przepisów, ale też fotografowanie swych dań.
Dzięki tej pracy na 272 stronach znalazło się 100 przepisów. Oczywiście wegetariańskich. Gratulujemy! Niestety książki raczej nie kupimy w Polsce, a szkoda, bo już przeglądając bloga VegetarianVentures znaleźliśmy bardzo ciekawe przepisy.
Wróćmy jednak już do dzisiejszego śniadania, czyli sadzonych jajek z zielonymi tahini i pitą z aromatycznymi ziołami i przyprawami.
Potrzebne będą oczywiście jajka, a oprócz tego łyżka oliwy z oliwek, pieprz (i ewentualnie odrobina soli). By przygotować zielone tahini oprócz samej pasty przyda się świeża kolendra, pietruszka, czosnek, odrobina kminku, sól, a także sok wyciskany z cytryny. Dodatkowo przygotujmy także placki pita. Przydać się może także smażona, konserwowa papryka, choć świeżą też można użyć.
Przyda się także, jako kolejny składnik do naszego śniadania. Ponieważ Shelly, która jest jego autorką lubi Davida Bowie i lubi tańczyć w kuchni, to przyszedł mi od razu do głowy pewien stary przebój. Do dzieła zatem! Wciskamy play, tańczymy, śpiewamy, gotujemy! Instrukcje znajdziecie poniżej.
Na pierwszy ogień, niemal dosłownie, pójdzie oliwa. Rozgrzewamy ją na średnim ogniu, a gdy będzie odpowiednia podsmażamy na niej jajka. Trzymamy je na patelni, aż zetną się w ulubiony przez nas sposób. Ja lubię, gdy nie są płynne, ale trzeba uważać, by nie były zbyt suche. Jeszcze na patelni doprawiamy pieprzem (i ewentualnie odrobiną soli). Gotowe, już sadzone jajka, zsuwamy z patelni na jakiś talerz.
Na tej samej patelni, na której na pewno zostało odrobię tłuszczu podgrzewamy delikatnie nasze placki pita. Przekładamy je, by obie strony były tak samo ciepłe. Oczywiście uważamy i nie robimy tego na zbyt dużym ogniu. Pita przypalona nie będzie z pewnością waszym ulubionym składnikiem…
Teraz wyciągamy na stół malakser bądź blender z miską. Wrzucamy do niej pastę tahini, posiekane kolendrę i pietruszkę, a także ząbek czy dwa czosnku, kminek, sól, sok z cytryny i 1/4 szklanki wody. Wciskamy start i blendujemy czy miksujemy, aż nie uzyskamy kremowej konsystencji.
Właściwie mamy już wszystko, by podawać nasze niedzielne śniadanie na stół. Na pitę połóż sadzone jajko, dodaj wykonanej zielonej pasty, posiekanych ziół (tych nigdy za wiele!). Gotowe. DZIEŃ SMACZNY POZNAŃ!
Więcej wskazówek i wegetariańskich przepisów znajdziecie oczywiście na blogu Shelly VegetarianVentures.
Dodaj komentarz