Archeolodzy prowadzący prace wykopaliskowe przed Urzędem Miasta Poznania znaleźli siedemnastowieczny szkielet ze śladami trepanacji czaszki. To sensacyjne odkrycie, ponieważ jest dowodem, że jeden z pierwszych takich zabiegów w całej Europie Środkowej, bardzo nowatorskich i odważnych na owe czasy, miał miejsce właśnie w Poznaniu.
Znaleziony szkielet można było oglądać dziś od rana na miejscu wykopalisk na placu Kolegiackim – miejsce odcięcia wieka czaszki jest doskonale widoczne nawet dla laika.
To prawdziwa sensacja – cieszy się dr Marcin Ignaczak, kierujący wykopaliskami. – Na miejscu już był prof. Janusz Piontek kierujący zespołem antropologów na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i potwierdził wiek na pierwszą połowę XVII wieku. To była pośmiertna autopsja, po cichu więc zastanawiamy się, czy aby nie poprowadził jej sam Józef Struś. W tamtych czasach niewielu było lekarzy, którzy zajmowali się takimi badaniami.
Dr Ignaczak przypomina, że w tamtych czasach, a także i wcześniej, sekcje zwłok służyły lekarzom do poznawania tajników ludzkiego ciała. Jednak zazwyczaj wykorzystywano w tym celu zwłoki zmarłych więźniów lub bezimienne ciała znalezione na ulicy. Tymczasem poznański szkielet został znaleziony w trumnie, w miejscu wyjątkowo prestiżowym, bo wewnątrz kolegiaty i przy filarze.
To zastanawiające – przyznaje archeolog.- Sądząc po tym pochówku to był ktoś znaczny. Dlaczego więc dokonano tej autopsji?
Poznańscy badacze mają nadzieję, że uda im się znaleźć odpowiedź na to pytanie, gdy dokładniej, także przy pomocy antropologów, zbadają znaleziony szkielet.
Dodaj komentarz