Samochód skradziony w Niemczech został znaleziony w tzw. dziupli pod Poznaniem. Gdy na miejscu pojawili się policjanci volkswagen był już częściowo rozebrany. Zatrzymany został mężczyzna, który miał pomagać w kradzieży.
Volkswagen tiguan został skradziony w Niemczech we wtorek 3 października i trafił do dziupli w jednej z podpoznańskich miejscowości. Już następnego dnia szkieły z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu wkroczyli na teren posesji, gdzie, zgodnie z przypuszczeniami, schowany był samochód.
Gdy policjanci weszli do pomieszczenia gospodarczego, samochód był już częściowo zdemontowany – wyjaśnia Maciej Święcichowski z poznańskiej Policji – po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że tiguan jeszcze nie został wprowadzony do systemu jako utracony.
Zatrzymany mężczyzna to 22-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego. Usłyszał zarzut w związku z kradzieżą pojazdu, za który grozi do 10 lat więzienia i został objęty policyjnym dozorem.
Skradziony volkswagen tiguan to nowy samochód wyprodukowany w 2017 roku. Policjanci ustalili, że jest wyposażony między innymi w dostęp bezkluczykowy, który ułatwia jego otwarcie właścicielowi, ale jak się okazuje również złodziejom.
Ostatnio głośno jest o kradzieży “na walizkę”. System bezkluczykowy polega na tym, że posiadając kluczyk od pojazdu z zakodowanym sygnałem, samochód sam nas „rozpoznaje” i umożliwia uruchomienie silnika.
W tym przypadku przy kradzieży posłużono się specjalnym urządzeniem, które potrafi przechwycić taki sygnał – dodaje Maciej Święcichowski – dzięki temu złodziej wsiada do pojazdu i po prostu nim odjeżdża.
Najprostszym sposobem zabezpieczenia się przed taką kradzieżą jest… owinięcie kluczyka do samochodu folią aluminiową. Dzięki temu sygnał zostanie na tyle osłabiony, że uniemożliwi wykorzystanie urządzenia przez złodziei.
Dodaj komentarz