chilifiga.pl
Wiosna przyszła już chyba na dobre, ludzie spragnieni słońca wylegli na ulice, okupują w parkach każdy kawałek rozgrzany promieniami. Zieleń pewnie eksploduje na drzewach i krzewach lada godzina. Niech pojawi się również na talerzach. Proponujemy szpinakową roladę z łososia.
Tę cudną zieloną roladę ujrzałam na wielkanocnym stole mojej cioci. Ciocia, kobieta wschodu, gotuje pięknie i smakowicie, a kubki smakowe rozsiane ma chyba po całym ciele. Jak to dobrze, że jej geny postanowiły przeskoczyć na córkę, bowiem to ona właśnie wykonała roladę szpinakową. Moja osobista rodzona kuzynka. Wbiłam z nią zęby (w roladę, nie w kuzynkę ) i poczułam błogość. Jest absolutnie pyszna i na dodatek ślicznie wygląda. Natychmiast wyżebrałam przepis. W zamian oddałam ten na kostkę cappucino. Rodzinny kulinarny barter.
Monia zabiera się za odchudzanie i mocne postanowienia zrzucenia kilogramów, więc ja też wypróbuję przepisy, w których kalorie nie piszczą z uciechy, że wślizgną nam się pod skórę i zaokrąglą dupsko. Rolada pasuje tu idealnie.
A co do postanowień, ja też mam swoje. Dzisiaj pierwsze z nich – nigdy więcej nie dam się namówić na kremy przeciwzmarszczkowe, które mnie odmłodzą w tydzień, najpóźniej dwa, rozświetlą cerę, wyrównają nierówności, ukryją piegi i wygładzą w sposób oszałamiający. Otóż kremów takich nabyłam w zeszłym roku sporo i wszystkie były ładnie opakowane, wydzielały też bardzo przyjemny zapach. Skrywały w sobie pył księżycowy, molekuły tajemnicze, pyłki kwiatowe zbierane o brzasku słońca i mieszanki odchodów chrząszczy meksykańskich pobudzające naczynia krwionośne. Niestety żaden z nich nie zmienił mi metryki w sposób widoczny i namacalny, natomiast wyżarł stan konta. Zmarszczki zaś nadal chichoczą z mojej naiwności. Następnym razem zamiast kremu kupię sobie kolejny śliczny talerz, na którym zielona roladka z radości zaśpiewa operową arię.
Na ciasto potrzebujemy:
– 1 opakowanie mrożonego szpinaku (szpinak rozdrobniony, nie liściasty)
– 4 jajka
– 1 łyżkę maki pszennej
– 1 płaską łyżeczkę mąki ziemniaczanej
– czosnek (2-3 ząbki, według uznania)
– sól, pieprz
– troszkę masła
Na nadzienie:
– ok 30 dag twarogu
– 2 cebule sparzone wrzątkiem
– sól, pieprz
– 2 łyżki chrzanu
– trochę koperku
– wędzonego łososia (ok 100 g)
Tak naprawdę nadzienie jest dowolne, można np. zamiast łososia dodać konserwową paprykę, bo czerwień fajnie się komponuje z białym twarogiem.
Twaróg mieszamy z cebulką i chrzanem, doprawiamy pieprzem i solą. Rozmrożony szpinak (po odlaniu wody) wrzucamy na patelnię, dodajemy czosnek, masło, sól i pieprz. Odstawiamy do ostygnięcia. Do szpinaku wrzucamy żółtka i mieszamy. Białka ubijamy z odrobiną soli na sztywną pianę i też dodajemy do szpinaku. Na koniec wsypujemy mąki.
Wszystko razem dokładnie mieszamy, blachę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy na nią ciasto szpinakowe.
Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 15 minut. Ciepłe ciasto smarujemy masą serową, układamy wzdłuż łososia i zwijamy jak roladę lub makowiec. Zwijamy kiedy ciasto jest ciepłe, inaczej nam popęka, a my zaklniemy siarczyście. Kiedy ostygnie – kroimy.
Rolada smakuje lepiej następnego dnia, kiedy wszystkie smaki cudnie się przegryzą i nawzajem poprzechodzą aromatami.
Więcej przepisów i porad znajdziesz na stronach chilifiga.pl
Dodaj komentarz