Smutna wiadomość z poznańskiego ZOO. Nie żyją dwa zwierzaki: brunatny niedźwiedź Misza i gibbon siamang Jurek.
Niedźwiedź Misza spędził w poznańskim azylu dla niedźwiedzi ponad dwa lata w godnych warunkach, pod dobrą opieką. Prawdopodobną przyczyną śmierci była niewydolność serca. To także wielka strata dla opiekunów, którzy mocno zżyli się z Miszą.
Gibbon siamang Jurek mieszkał ze swoją mamą Bunią w Starym Zoo całe swoje 30 letnie życie. Od kilku tygodni walczyliśmy o jego życie, kilka dni temu przeszedł operację, niestety nie udało się go uratować.
Staramy się pocieszyć teraz jego mamę, trzymajcie kciuki, żeby nam się to udało. To dla nas bardzo smutny czas mówi dr Ewa Zgrabczyńska, dyrektor Ogrodu Zoologicznego.
Historia życia Miszy ma wiele zagadek: zwierzę przejęte na granicy prawdopodobnie kilkanaście lat służyło treserowi psów myśliwskich. Możemy tylko domyślać się, w jaki sposób niedźwiedź stracił oko… Do Poznania trafił dzięki fundacji „Vier Pfoten” (Cztery Łapy) i znalazł dom w niedźwiedzim azylu wybudowanym ze środków Fundacji. Spędził tu dwa lata życia w dobrych warunkach- dożył 24 lat. Przyczyną śmierci była niewydolność serca, czekamy na wyniki sekcji.
W Starym Zoo dwa człekokształtne siamangi- 40-letnia Bunia i jej 30-letni syn mieszkały od zawsze. Ich śpiewy rozbrzmiewały o poranku i były słyszalne wiele ulic dalej.
Stan małpiarni jest katastrofalny. Już rok temu Szczecińska Inicjatywa na Rzecz Zwierząt BASTA apelowała publicznie o poprawę losu małp. Siamangi są zbyt wiekowe, żeby przeżyły przenosiny – informuje dyrektor ZOO.
Koczkodany diany czekają na wyjazd do innych ogrodów, zgodnie z zaleceniami koordynatora gatunku. Makaki japońskie czekają na dom w Nowym Zoo, którego budowę już rozpoczęłam. Śmierć małpy jest niestety poprzedzona licznymi zaniedbaniami, Jurek chorował wcześniej.
Zaapelowałam o natychmiastową reakcję na stan faktyczny i środki na remont do władz. Poznańskie zoo nie może być zwierzyńcem- prawo do jego istnienia może dać mu tylko konieczność ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem, współpraca przy projektach ochrony zwierząt oraz edukacja przyrodnicza. Bunia i inne zwierzęta skazane na życie w niewoli muszą mieć zapewnione właściwe warunki bytowania – mówi dr Ewa Zgrabczyńska.
Dodaj komentarz