Po raz kolejny nad Jeziorem Kierskim odbył się Edison Festival. Dwie sceny, piękna pogoda i mnóstwo wielbicieli letnich festivali.
W sobotę, 23 lipca, koncerty na głównej scenie otworzył Lordofon. Warszawska formacja została założona przez Macieja Poredę i Michała Jurka, prezentująca oryginalną mieszankę rapu, muzyki miejskiej i gitarowej alternatywy. Po nich, na specjalne zaproszenie koncernu energetycznego Enea wystąpili laureaci tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji, Kalush Orkiestra. Następnie porwał nas duetu Karaś/Rogucki, który pojawił się na polskim rynku po ogłoszeniu zawieszenia działalności zespołów Coma i The Dumplings. Panowie mają na koncie jeden studyjny album, wydany w 2020 roku „Ostatni Bastion Romantyzmu” i w tym roku planują wydać kolejny. Festiwal zamknął koncert zjawiskowej i elektryzującej Darii Zawiałow, która w ubiegłym roku wydała album „Wojny i Noce”.
Tak jak podczas pierwszego dnia, również drugiego muzyczne emocje płynęły z Forest Stage. Sobotnie popołudnie na tej scenie otworzyła Luna, debiutująca w tym roku albumem „Nocne Zmory”. Po niej scenę przejął Rubens, doskonale znany polskiej publiczności z występów z Darią Zawiałow. W kwietniu wydał EPkę „Wynoszę się”, na jakiej znalazły się utwory napisane, skomponowane i wyprodukowane właśnie przez niego. Zalia, wschodząca gwiazda polskiej sceny, na co dzień studiującej Vocal performance and Songwriting na BIMM w Londynie pojawiła się na scenie już wieczorową porą, a Koncert Rat Kru zakończył drugi dzień festiwalu na Forest Stage.
Dodaj komentarz