W tegorocznej akcji deratyzacyjnych miejscy strażnicy dokonali ponad 2 tysiące inspekcji nieruchomości ujawniając 83 przypadki nieprawidłowości. W większości sprawy te dotyczyły zapominalskich, którzy natychmiast po pouczeniu przez strażnika wykładali trutkę i zamieszczali ostrzeżenia. Tylko w kilku przypadkach konieczne było stosowanie bardziej stanowczych środków, gdyż sprawy te dotyczyły poważnych zaniedbań porządkowych.
Pozytywnym zaskoczeniem dla strażników z Jeżyc był prawie wzorowy porządek na podwórzach kamienic przy Staszica i Jackowskiego. Prawie, gdyż w kilku przypadkach, obok pojemników na odpady zmieszane zalegał gruz budowlany, czy pojedyncze meble. Natomiast nigdzie strażnicy nie spotkali pozostawionych śmieci, które mogłoby być pożywieniem dla gryzoni. Do rzadkości należały też zaniedbania porządkowe w korytarzach piwnic. W jednej z piwnic kamienicy przy ul. Staszica, strażniczki stwierdziły brak oświetlenia i zagracone przejścia. Po ich interwencji dozorca wymienił żarówki i posprzątał piwnicę.
Do rzadkości należy już krytyczny stan sanitarny, jaki zastał strażnik referatu Wilda – przy ul. św. Czesława funkcjonariusz ujrzał stertę odpadów wyrzuconych na ziemię – podwórze tonęło w śmieciach. Sprawa ta znajdzie swój finał przed Sądem – informuje Przemysław Piwecki, rzecznik Straży
Czysto i wzorowo było w piwnicach na terenie poznańskich osiedli. Tam jednak spółdzielnie mieszkaniowe wykładanie trujących preparatów od lat powierzają wyspecjalizowanym firmom.
Rolą poszczególnych dozorców jest bieżące uprzątanie padniętych gryzoni oraz dbałość o czystość w miejscach gromadzenia odpadów komunalnych. Z tym ostatnim zadaniem do niedawna były bardzo poważne problemy, a to za sprawą nieterminowej obsługi ze strony firm wywozowych czy zbyt małej ilości pojemników.
Obecnie sytuacja w tym zakresie uległa znacznej poprawie. Śmieci wywożone są terminowo, a pojedyncze przypadki zaniedbań takie jak przy ul. Serafitek, czy os. Orła Białego 5, mieszkańcy natychmiast zgłaszają do straży miejskiej.
Zakończona akcja deratyzacyjna nie zwalnia dozorców i pracowników firm sprzątających z obowiązku usuwania padniętych gryzoni. Należy pamiętać o tym, że preparaty trujące mają tzw. okres bez objawowy. Trwa on od kilku do nawet kilkunastu dni, w czasie których gryzoń po zjedzeniu trucizny nie wykazuje żadnych niepokojących objawów. Jest to sygnał dla innych gryzoni o tym, że mogą bezpiecznie pobrać trutkę. Tak więc nawet kilkanaście dni po zakończeniu deratyzacji i usunięciu preparatów możemy spotkać padnięte gryzonie.