Lech Poznań po raz szósty w historii zdobył Superpuchar Polski. W spotkaniu o to trofeum pokonał Legię Warszawa 4:1. Bramki dla Kolejorza zdobyli Maciej Makuszewski, Lasse Nielsen i dwie Dariusz Formella.
Początek spotkania w wykonaniu obu drużyn był senny. Mimo tego przed przerwą stworzyły one kilka sytuacji pod bramką swoich rywali. Pierwszą w 14. minucie miała Legia, ale uderzenie Kucharczyka z bliskiej odległości obronił Burić. W odpowiedzi cztery minuty później indywidualną akcją popisał się Gumny. Lewy obrońca wbiegł pod pole karne gospodarzy i mocnym uderzeniem chciał zaskoczyć Malarza, ale ten instynktownie odbił piłkę przed siebie.
W 22. minucie golkiper Legii musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Z rzutu wolnego na bramkę uderzył Makuszewski, a strzał skrzydłowego Lecha zaskoczył Malarza, który zdążył jedynie dotknąć piłki, ale nie na tyle mocno, by zmienić kierunek jej lotu. Zespół z Warszawy na trafienie Kolejorza odpowiedział w 36. minucie. Z prawej strony boiska dośrodkował Aleksandrow, a Guilherme uderzył głową obok słupka poznańskiej bramki.
Trzy minuty później legioniści mogli już prowadzić. Z lewej strony pola karnego piłkę zagrał Prijović, a tuż przed bramką Lecha niepilnowany był Kucharczyk. Ten jednak nie trafił czysto w piłkę i ta ostatecznie opuściła boisko kilka metrów od bramki Buricia. Jeszcze przed przerwą poznaniacy mogli ponownie wyjść na prowadzenie. W pole karne wbiegł Tetteh i zagrał piłkę wzdłuż pola karnego, ale nikt dobiegł do piłki.
Już dwie minuty po wznowieniu gry po przerwie mogło być 2:1 dla Kolejorza. Gospodarze popełnili błąd w rozegraniu piłki i tę przejął Robak, który natychmiast został sfaulowany przez rywala. Z ponad 25 metrów z rzutu wolnego uderzył Gajos, a piłka odbiła się jedynie od słupka bramki Malarza. W drugiej połowie poznaniacy stwarzali sobie więcej sytuacji, ale żadna z nich nie była na tyle groźna, by zaskoczyć przeciwnika.
W 65. minucie na boisku pojawił się Radosław Majewski. Chwilę wcześniej na połowie Legii faulowany był Maciej Gajos, który został zmieniony właśnie przez “Maję”. Pierwszym kontaktem z piłką nowego pomocnika Kolejorza było dośrodkowanie piłki z rzutu wolnego. W powietrzu najlepiej zachował się Trałka, który groźnie uderzył na bramkę. Piłkę w ostatniej chwili zablokował Malarz, ale ta spadła pod nogi Nielsena, który skierował ją do siatki i lechici ponownie objęli prowadzenie.
Mimo prowadzenia Kolejorz cały czas musiał być czujny i uważać na ataki Legii. To jednak lechici przeważali i dominowali na boisku. W 79. minucie spotkania Majewski odegrał piłkę do Formelli, a ten został zablokowany przez obrońcę gospodarzy. Co się odwlecze to nie uciecze. W 90. minucie lechici podwyższyli prowadzenie. Robak zagrał do niepilnowanego Formelli, który uderzeniem po ziemi pokonał Malarza. Dwie minuty później Kolejorz ustalił wynik meczu. Majewski zagrał na wolne pole do Formelli, który tym razem uderzeniem po długim słupku zdobył swoją drugą i czwartą bramkę dla Lecha w tym spotkaniu.
LEGIA WARSZAWA – LECH POZNAŃ 1:4 (1:1)
Bramki: Guilherme (36) – Makuszewski (22), Nielsen (65), Formella (90), Formella (90)
Żółte kartki: Guilherme, Broź, Makowski – Nicki Bille, Trałka, Gajos
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz – Łukasz Broź (70. Bartosz Bereszyński) , Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Adam Hlousek (77. Sebastian Szymański) – Michał Masłowski (56. Stojan Vranjes), Rafał Makowski (89. Jakub Kosecki), Guilherme – Michał Kucharczyk, Aleksandar Prijović, Mikaił Alexandrow (67. Tomasz Brzyski)
Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Robert Gumny – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh – Maciej Makuszewski (75. Kamil Jóźwiak), Maciej (64. Radosław Majewski) Szymon Pawłowski (68. Dariusz Formella) – Nicki Bille (46. Marcin Robak)
źródło: lechpoznan.pl
Dodaj komentarz