Na podwórku znajdowały się trzy psy, luźno biegająca akita i labradorka, oraz stary akita uwiązany na łańcuchu. Idąc dalej zauważyłyśmy malutkie kotki w okropnym stanie, potwornie zarobaczone, wszędzie ropa, nie chciały już jeść, ani pić. Były w stanie skrajnego wycieńczenia. Smród był tak potworny, że musiałyśmy na twarz założyć bluzki, mówią działaczki Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
To wszystko w gospodarstwie położonym na pograniczu Poznania z Luboniem, w pobliżu Dębiny. W bardzo zaniedbanych pomieszczeniach na podwórku, znajdowała się także śliczna dorożka oraz konie.
Okazało się, że bryczka, która wozi turystów wokół Starego Rynku. Wtedy koniki mają kolorowe wstążeczki uwiązane wokół głowy. To także ten sam pojazd, który uległ wypadkowi w centrum Poznania, w 2012 roku, gdzie konie zginęły pod kołami samochodów
Idąc jeszcze dalej zobaczyłyśmy chlew z gnojem, błotem i leżącymi świniami. Nie podeszłyśmy bliżej, bo od smrodu się po prostu nie dało – mówi Anna Cierniak z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
O złej sytuacji zwierząt poinformowana została policja. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna, policja i Urząd Miasta w Luboniu.
Nie mogłyśmy pomóc wszystkim zwierzętom – a interweniowałyśmy w piątkowy wieczór. Od razu zabrałyśmy do kliniki 3 małe kotki. Staremu akita dziewczyny wyszorowały miskę i nalały wody. Zdziwiony pies najpierw napił się wody z kałuży.. potem umoczył jęzor w misce i wypił całą czystą wodę – mówi Anna Cierniak
Następnego dnia rano w gospodarstwie pojawiła się Państwowa Inspekcja Weterynaryjna, która podjęła decyzję o natychmiastowym odebraniu wszystkich zwierząt. Gdy działacze Towarzystwa Ochrony Zwierząt pojawili się na Dębinie chcąc przekazać zaniedbane zwierzęta do schronisk, okazało się, że gospodarstwo jest puste: konie, świnie i psy zostały wywiezione przez właściciela.
Działaczki TOZ postanowiły jednak odzyskać najbardziej cierpiące zwierzęta. W bardzo nieprzyjemnej rozmowie udało się przekonać właściciela do oddanie najstarszego chorego psa, który znajdował się w innym gospodarstwie na terenie Lubonia. Tam, akita o imieniu Kapsel wisiał na jeszcze gorszym łańcuchu. Właściciel nie mógł go przez długi czas odpiłować. Pies zawieziony został do weterynarza, okazuje się, że jego stan jest bardzo ciężki, z wielu miejsc, w tym z uszu cieknie mu krew.
Koni ani świń nie udało się działaczkom odnaleźć, ale Państwowa Inspekcja Weterynaryjna przeszukuje okoliczne gospodarstwa. Panuje “pomór afrykański” u świń i jeśli zostały wprowadzone do sprzedaży (tak twierdzi właściciel, choć nie pokazał działaczom TOZ dokumentów) możemy jeść za chwilę zatrute mięso. Na placu znaleziono również działającą wędzarnię oraz produkty produkcji wędliniarskiej, szynki zapakowane w folię.
TOZ złożył zawiadomienie na policję oraz do Urzędu Miasta w Luboniu.
Pod opieką działaczy TOZ są 3 kotki oraz stary akita o imieniu Kapsel. Nie udało się ustalić, gdzie przebywają pozostałe psy oraz konie. TOZ apeluje o pomoc i wsparcie.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce O./ Oborniki Wlkp: 50 1020 4128 0000 1502 0108 1751 – z dopiskiem AKITA z LUBONIA lub Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce O./ Oborniki Wlkp 50 1020 4128 0000 1502 0108 1751 – z dopiskiem KOTKI z LUBONIA
Dodaj komentarz