Pamiętacie swoje ukochane przytulanki z czasów dzieciństwa? Pamiętacie jakie emocje pojawiały się, gdy je zgubiliście choć na krótko? Właśnie zaginął miś 8-letniej Jagody. Być może uda się go odnaleźć?
Jechałyśmy taksówką z dworca Poznań Główny na Os. Rusa 56, do szkoły podstawowej nr 6, gdzie odbywały się zawody w gimnastyce artystycznej – relacjonuje Janka, mama Jagody – byłyśmy dosyć charakterystyczne: ja i moje trzy córki, z czego najmłodsza 3-letnia Lena, całą drogę płakała i krzyczała, że chce loda, nie mówiąc o tym, że nie chciała wsiąść do tej taksówki i złapała się przydrożnego słupa. Byłyśmy niezłą atrakcją dla wszystkich panów taksówkarzy.
Działo się to w ostatnią sobotę 9 maja, około godziny 13:00.
Mama zrozpaczonej Jagody niestety nie wie jaka to była taksówka, czy korporacyjna czy niezrzeszona, jakiej marki był samochód, ani jakiego był koloru.
Wiem, że miał automatyczną skrzynię biegów, czarne skórzane fotele, a na kanapie z tyłu działały tylko jedne pasy, te za kierowcą i że bagażnik trzeba było nieźle walnąć by się zamknął – opowiada Janka – pan taksówkarz miał tak ok 40 -50 lat, miły, spokojnie znosił wszystkie wrzaski, Jagoda siedziała obok kierowcy i trzymała misia na kolanach.
Miś najprawdopodobniej spadł, gdy dziewczynka wysiadała, a może wsunął się pod siedzenie? Na pewno jest wielka rozpacz, bo to ukochany miś Jagody, którego dostała jak się urodziła.
Może ktoś potrafi pomóc? Skontaktowaliśmy się z większością firm taksówkowych w Poznaniu. Być może któryś dryndziarz pamięta swoje nietypowe pasażerki?
Dodaj komentarz