Gdybyśmy chcieli stworzyć mapę miejsc wstydliwych naszego fyrtla, z pewnością trzeba by na nią nanieść to właśnie miejsce. Ulica Wierzbięcice przy Rynku Wildeckim.
Kiedyś można było tutaj kupić między innymi gazety. Obok tej ruiny, która kiedyś była salonem prasowym jest nowy, dość reprezentacyjny budynek. Na tyłach byłego Salonu Prasowego widać budynek, który trudno nazwać wizytówką Wildy. Opuszczony, niszczejący, stoi smutno w miejscu przez które codziennie przechodzą bądź przejeżdżają dziesiątki tysięcy ludzi.
Smutno również wygląda dawne kino Wilda, w którym odbyło się wiele premier filmowych. Gdy na ekrany miała wejść kolejna część Gwiezdnych Wojen kolejka po bilety ustawiła się już o świcie. Gdy otworzyły się drzwi do kina napór ludzi był tak duży, że zbiła się jedna z szyb. Drzwi zamknięto i wezwano na pomoc milicję. Przyjechały oddziały ZOMO, które pilnowały porządku podczas sprzedaży. Gdy zaczynał się film i padło “dawno, dawno temu w odległej galaktyce…” uzbrojeni jak podczas tłumienia demonstracji zomowcy stali w sali kinowej pod ścianami.
Teraz zamiast seansów “zwykłych” i tych w ramach działającego tu niegdyś Dyskusyjnego Klubu Filmowego, można zrobić zakupy w dyskoncie spożywczym. Nie mamy nic przeciwko sklepom, ale kina jednak żal…
Dodaj komentarz