Myślałem, że podziemne przejście pod torami kolejowymi na Górczynie już niczym nie może zaskoczyć. Teoretycznie tunel jest cały czas monitorowany. Zastanawiam się tylko dlaczego ciągle malowany jest jakimiś bohomazami przez graficiarzy. Żeby skorzystać z windy nie wystarczy do niej wsiąść, najpierw należy wcisnąć – po poznańsku nadusić słupek Alarmowo – Rozmówny (sic!), by skontaktować się z…. dyspozytorem dźwigu osobowego, który dalej uruchomi mechanizm podnoszący ochronną kratę. Czy ktoś, kto jak to się mówi po naszymu przytaśtał tą karadeje, co jest na zdjęciu korzystał z tego dynksa?
Ten tunel, którego zarządcą jest PKP potwierdza powszechną opinię, że miejsc związanych z polskimi kolejami należy unikać. Szlag człowieka trafia jak widzi – rzadko bo rzadko, ale zdarza się osoby sprzątające to przejście. Ostatnio miły pan ze spalinową dmuchawą przesuwał sterty liści z chodnika na trawnik. Jak sądzicie gdzie to wszystko znalazło się po podmuchu wiatru? Więc kto za to płaci, pan płaci, pani płaci, PKP…..
Tekst otrzymaliśmy od pana Marka. Jeżeli coś was wkurza, polecamy się! Piszczcie: news@lepszypoznan.pl
myslalam ze to blad z tym slupkiem, no tak to pkp 🙂
każdy głupek dusi słupek
niezła wiocha
Korzystałem wczoraj z tego (24.03.2012), szedłem z żoną i wózkiem z dzieckiem, nawet nie zdążyliśmy nacisnąć przycisku a krata uchyliła się i mogliśmy skorzystać z windy, ktoś miał czujne oko. Pomysł jest ok, bo w tych wnękach zalęgły by się lumpy i już nikt by do windy nie wszedł bo strach takiego dotknąć a przegonić się nie da.