K U L T U R A

Teatr Polski – Planeta Beckett – Online

Teatr Polski  Foto: materiały prasowe

Internetowy projekt teatralno-filmowy poświęcony twórczości Becketta, którego koncepcja narodziła się na początku pandemii odbędzie się online w poniedziałek 19 października o godzinie 19:00. Składa się na niego cykl filmów zrealizowanych przez studentów reżyserii. W postaci z najsłynniejszych fragmentów Beckettowskiego świata wcielili się aktorzy i aktorki Teatru Polskiego w Poznaniu.

Strona, na której dostępna będzie premiera, będzie interaktywna – widzowie sami zdecydują o kolejności oglądanych filmów, będą mogli też je komentować.

Bilety w cenie 10 zł na PREMIERĘ Planety Beckett są dostępne w serwisie Bilety24 – kliknij tutaj.

Nie ja
reż. Katarzyna Minkowska

Wideo jest abstrakcyjnym zapisem momentu umierania. Twórcy próbują odtworzyć stan postaci za pomocą rytmu i powracających obrazów. Chwytają się skrawków Beckettowskiego przedstawienia: ust, łąki, brzęczenia, łez i z nich budują „oną”. Tę, która mówi o sobie „Nie-ja”, a która jest przecież główną i jedyną bohaterką. To krótka, wizualna opowieść o rozproszeniu, dezintegracji i uldze nieistnienia.

Reżyseria: Katarzyna Minkowska
Zdjęcia i edycja: Agata Rucińska
Muzyka: Wojciech Frycz
Występuje: Alona Szostak

Katastrofa
reż: Karolina Szczypek

Kameralna próba teatralna jest osnową sytuacyjną „Katastrofy” Becketta.
Reżyser, asystentka, milczący aktor na postumencie i słyszany zza sceny elektryk – tylko oni są bohaterami tej jednoaktówki.
Twórcy „szlifują ostatni obraz” pewnego przedstawienia.
Nie wiemy, co to za spektakl i nie dowiemy się tego, ale wiemy, że jest katastrofą.
Proces prób staje się tu przestrzenią hermetyczną, do której wąskie grono osób ma dostęp.
Co może implikować taka sytuacja?
To pytanie było dla nas punktem wyjścia do rozpoczęcia dialogu z tekstem Becketta.
I kim jest dla nas Vaclav Havel dziś?
To, co może się wydarzyć, potencjał energetyczny, jaki niesie próba teatralna, może być niewinne, subtelne i efemeryczne.
Możemy być – jako twórcy i widzowie – świadkami działań, w których „przecież nic nikomu się nie stało”, ale mimo to odczuwamy dyskomfort i wstyd.
W pierwszej części naszego filmu zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób dochodzi do przemocowych sytuacji w relacji pomiędzy twórcami a osobami, które wydają polecenia.
Przebieg próby polega na radykalnej przeróbce pierwotnego obrazu i tekstu, tak jak u Becketta.
W drugiej części filmu proces twórczy rozpada się.
Nasza perspektywa z sali prób i obserwacja dynamiki kreowania gestu artystycznego poszerza się o system teatralny, z jego hierarchicznością, mocno zakorzenionym w młodych twórcach lękiem przed autorytetami oraz nierównościami ekonomicznymi.
W naszej pracy wszyscy twórcy są Protagonistami.
Tylko już nie milczą, jak u Becketta.
Nie stoją niemo ze spuszczoną głową.
Pytanie brzmi: czy taka postawa coś zmieni?

Twórcy: Wojtek Jastrzębski, Paweł Sablik, Karolina Szczypek – studenci uczelni artystycznych w Polsce

Występują: Monika Roszko, Konrad Cichoń

Wtedy gdy
reż: Marcin Starosta

wtedy gdy wróciłeś tam zobaczyć czy ruiny gdzie chowałeś się jako dziecko wciąż jeszcze tam są

gdy obraz był jednym, a dźwięk drugim ciałem

gdy otworzyłeś i siebie i pamięć i wyobraźnię na chwilę

gdy z pustką w głowie traciłeś poczucie gdzie jesteś

wtedy w zupełnej ciszy niczym nie zakłócanej

wtedy twoje odczucia będą twoje własne

wtedy zdecydujesz czy oglądasz czy słuchasz czy jedno i drugie

wtedy gdy wrócisz wkrótce potem długo potem

podnieś głowę i otwórz oczy a tam przed tobą

Cisza.

Koncept: Sonia Borkowicz, Marcin Starosta
Reżyseria: Marcin Starosta
Występują: Mariusz Adamski, Piotr B. Dąbrowski, Jakub Papuga, Paweł Siwiak, Andrzej Szubski, Wiesław Zanowicz
Choreografia: Sonia Borkowicz
Zdjęcia: Marcin Wieczorkiewicz
Montaż: Sonia Borkowicz, Marcin Starosta, Marcin Wieczorkiewicz

Końcówka
reż: Karolina Kowalczyk

Bohaterowie Becketta to z reguły mali kreatorzy. Postaci, które na żywo – „na naszych oczach” – układają jakieś opowieści, wymyślają całe historie lub światy, dodając w miarę mówienia coraz to nowe szczegóły.
Antoni Libera

Jaka to pora? Ta sama, co zawsze.
Hamm i Clov tkwią zamknięci w Teatrze Polskim. Nie wychodzą na zewnątrz, bo na zewnątrz jest śmierć. Coś przed sobą udają. Jeden z nich kręci film dokumentalny o drugim. Nie wiadomo właściwie, który z nich jest bardziej martwy. Fragmenty „Końcówki” Becketta układają się w intymną opowieść o miłości, krzywdzie i czasie spędzonym z bliskimi.

Reżyseria: Karolina Kowalczyk
Zdjęcia: Łukasz Nowak
Montaż: Marcin Wieczorkiewicz
Występują: HAMM Michał Kaleta, CLOV Daniel Namiotko

Komedia
reż. Jan Jeliński

nagranie inspirowane utworem „Komedia” Samuela Becketta w tłumaczeniu Antoniego Libery

Nagranie w reżyserii Jana Jelińskiego inspirowane jest dramatem Samuela Becketta pt. „Komedia”. Twórcy przyglądają się kondycji teatru, którego struktura została znacząco zmieniona przez stan epidemiczny. Niepokojący charakter obrazu i dźwięku, w połączeniu z radykalnym gestem rezygnacji ze słów, staje się tu refleksją nad możliwością odnowy teatru oraz stanowi próbę jego zredefiniowania.

Reżyseria: Jan Jeliński
Zdjęcia: Mateusz Nowak
Występują: Ewa Szumska, Kornelia Trawkowska, Piotr Kaźmierczak
Montaż: Mateusz Nowak, Jan Jeliński

Fragment dramatyczny I
reż: Jan Kamiński

„Fragment dramatyczny I” to konfrontacja dwóch ludzi – pożądliwych, intencjonalnych, „rażących” bytów – z kryjówek, którzy walczą o bliskość w świecie po końcu świata. Jedynym sposobem na przerwanie okalającej, ogłuszającej ciszy po apokalipsie jest próba wtrącenia drugiego w przygotowany z góry schemat obcowania – walki o władzę. Wzajemna męczarnia, lepsza jednak, niż ta cisza, której nie idzie wytrzymać. A i B. Ślepiec i kaleka. Histeryk i psychastenik. Niedoszły pan i niedoszły sługa, którzy wplątują się w grę, wymyślając dla siebie nawzajem role – tak wobec drugiego, jak i wobec świata. Ta „zmyślanka” sprzęga ich ze sobą w sposób ostateczny, „żeby żyli ze sobą, aż do śmierci”. To konieczna konsekwencja – w opustoszałym świecie Fragmentu, świecie idei unieważnionych codziennym doświadczeniem istnienia, w którym czyste bycie jest jedyną pewnością, nic nie może rościć sobie prawa do „definitywnej rzeczywistości”. Przed A i B stoi zadanie dużo większe, niż jedynie zbudowanie wzajemnej relacji – to, co dzieje się między nimi, jest próbą nadania kształtu pustce pozostałej po świecie.

Tym sposobem dramat między dwojgiem złamanych ludzi staje się rozpaczliwą próbą zbudowania społeczności. Bohaterowie Becketta nie są wcale ostatnimi ludźmi na świecie, kiedy z mikrokosmosu tekstu przeniesiemy się we współczesny makrokosmos. Publiczność, która ich ogląda, składa się w całości z A i B, zwielokrotnionych w nieskończoność. Ani ślepota, ani kalectwo nie przynależą bowiem do przestrzeni obiektywnej, to raczej figury, które kształtują sposób funkcjonowania w świecie.

Jestem ślepy, bo nie potrafię lub nie chcę widzieć. Jestem bezradny wobec zła, które mnie otacza, w związku z czym nie jestem w stanie wziąć odpowiedzialności za jego przyczynę, ani tym bardziej próbować z nim walczyć. Z tym brakiem odpowiedzialności jest wygodnie, bo skoro nie widzę, to kto inny będzie widział za mnie. Widząc, nada mi cel, „będzie mnie pan prowadził”. Jedyne, co muszę, to pchać, naprzód i naprzód. Pchając, jestem potrzebny. Pan – B – nie ruszy się bez mojego pchania, i moja podległość stwarza go w takim samym stopniu, jak jego władza mnie.

To sprzężenie zwrotne jest jedynym, co łączy mnie z drugim człowiekiem. Ono i cielesność. W końcu „samotność jest cielesnym doświadczeniem nieobecności drugiego człowieka”. Czy kiedykolwiek mogę bardziej poczuć swoją odrębność, niż kiedy próbuję przekroczyć ostateczną granicę bliskości z drugim? J. M. Coetzee podejmuje w swoich „Ośmiu sposobach patrzenia na Samuela Becketta” temat stosunku człowieka do własnego ciała, a więc – w przypadku naszych bohaterów – do własnej ułomności. To ona powstrzymuje ich przed funkcjonowaniem w rzeczywistości monistycznej, świadomość „przypomina o swojej nie-fizycznej istocie poprzez niezgodę na ciało”, oddziela się nienawistnie od jakiegokolwiek poczucia jedności. W końcu „Ja próbuje zrozumieć zasady świata dla swojej korzyści” – wiodącym tematem, w którym chromy i ślepy znajdują wspólny język, jest poszukiwanie jedzenia. Mielonka wołowa. Fasolka. „[…] na Boga czeka mimochodem”.

Ślepy A nie potrafi rozpoznać, czy czeka na Boga, czy na diabła. „Róg ulicy. A rzępoli na skrzypcach”. Jeden to skrzypek spotkał diabła na rozstaju dróg? Jeden Johnny wygrał z nim zakład o złoty smyczek? Nasz A nie ma jednak siły się nad tym zastanawiać – Bóg czy diabeł, niech wreszcie ktoś przyjdzie, usłyszy moją grę. Usłyszeć znaczy w końcu dać wybrzmieć, czyli pozwolić istnieć. Przecież „stworzenie nie myśli, że jest połączeniem ciała i umysłu, myśli: jestem!”. Czy drzewo upadające w lesie, gdzie nikt go nie może usłyszeć, wydaje dźwięk? A pragnie istnieć, a istnieć może tylko wobec drugiego. Za to spotkanie, które nada mu pozór celu, jest gotów oddać wszystko. Sprzedać duszę diabłu. Oddać siebie, by mieć siebie. Ten paradoks to być może jedyny jego świadomy wybór, w końcu niejednego B spotkał już wcześniej. „Co to za historia z tą harfą”?

Devil, just come on back
If you ever wanna try again
I done told you once you son of a bitch
I’m the best that’s ever been.

Co z B? Od razu widzimy, z czego wynika jego złośliwość w stosunku do ślepca: widzi, i denerwuje go, że inni nie widzą. Ma więc prawo do agresji, bo jedyne czego chce, to nauczyć widzieć. Lub, jeśli się nie da, zyskać dla siebie (dla widzących) bezwarunkowe posłuszeństwo. Nie chce dać wciągnąć się w relację zależności, którą proponuje A – wmanewrowuje go w poddaństwo, ale brzydzi się sobą, gdy zaczyna czuć się wobec ślepca zobowiązany. I na nim też tę agresję wyładowuje. Uderzam, bo chcę, żebyś ujrzał. Tyle tylko, że wmuszanie świadomości jest okrutne.

W końcu „to świadomość czyni nas tchórzami”. Jest też nieskuteczne – ból, że nie można nikogo zmusić do widzenia, jest gorszy, niż ten spowodowany przez razy wymierzane kijem przez B. Niewykluczone, że chromy z każdym uderzeniem w A czuje, jakby biczował sam siebie. W końcu żyje w przekonaniu, że zasługuje na karę – inaczej niż A, ma w sobie całkowitą niezgodę na własne kalectwo, ponosi odpowiedzialność za to, że jest kulawy. To właśnie kalectwo powoduje, że widzi, a mimo widzenia jest bezradny. Odebrano mu nogę, która była jego drogą do działania. Bez drogi możemy jedynie pozwolić prowadzić się ślepcom. Prawdziwe niebezpieczeństwo pojawia się bowiem dopiero, gdy pierwiastki A i B znajdują połączenie, kiedy zaczyna „wieść ślepy kulawego” – wtedy wyzwala się przemoc, zaczyna bezinteresowne okrucieństwo. Następuje ostateczny rozpad społeczności, niezdolnej już do budowania jakiejkolwiek wspólnoty. I nawet nie mamy prawa kogokolwiek osądzić. Bo w końcu I ten winien, co kijem bezpieczeństwo mierzył/ I ten, co bezpieczeństwa głupiemu powierzył.

Reżyseria: Jan Kamiński
Zdjęcia i montaż: Marcin Wieczorkiewicz
Występują: Teresa Kwiatkowska, Wojciech Kalwat

Kołysanka
reż: Agata Koszulińska

Kołysanka to tekst-modlitwa, tekst-wyrok, tekst-ucieczka, tekst-rytuał. Rite de passage, z którym mamy do czynienia, polega na tym by wykonywać go jak najdłużej, a jednocześnie zawsze być gotowym na koniec, który przecież spotka wszystkich. Śmierć to to, co nas łączy, jednocześnie śmierć jest zawsze samotna. Samotność ostatniego śmiertelnego człowieka na Ziemi będzie samotnością totalną.

Beckett umieścił swoją bohaterkę w wielkiej martwocie i pustce. Twórcy tej animacji, zawiesili ją w cyfrowym bezkresie. Wykonali kilkadziesiąt skanów 3D przedmiotów codziennego użytku i powołali do życia awatar, któremu głosu użyczyła Barbara Krasińska, a ciało wprawił w ruch Konrad Cichoń.

Scenariusz, reżyseria, montaż: Agata Koszulińska
Animacja, modele 3D, muzyka: Mateusz Korsak
Ciało: Konrad Cichoń
Głos: Barbara Krasińska

Kuratorzy: Maja Kleczewska i Łukasz Chotkowski
Konsultacje: Antoni Libera
Koordynacja: Paulina Skorupska
Produkcja: Jacek Muszkieta
Kierownictwo techniczne: Andrzej Szwaczyk
Promocja: Ewelina Mania
Projekt graficzny: Marcin Markowski

Tłumaczenie na polski język migowy (PJM), napisy: Agnieszka Misiewicz

Wykorzystano dramaty Samuela Becketta w przekładach Antoniego Libery.

Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura w sieci.

Bilety w cenie 10 zł na PREMIERĘ Planety Beckett są dostępne w kasie teatru oraz w serwisie Bilety24.

Planeta Beckett Foto: materiały prasowe
Użyte w artykule zdjęcia: materiały prasowe

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz