Ze spuszczoną głową schodziła z kortu centralnego Sesil Karatenczeva. Turniejowa „jedynka” w walce o ćwierćfinał turnieju Powiat Poznański Open przegrała z Martiną Borecką.
Mecz pomiędzy Bułgarką i Czeszką (awansowała do turnieju głównego z eliminacji) trwał dokładnie 102 minuty i zakończył się sensacyjną porażką – 0:6, 6:2, 6:7 – stawianej w roli faworytki do końcowego zwycięstwa w turnieju Powiat Poznański Open Karatanczevej.
W pierwszym secie kibice ze zdumienia przecierali oczy widząc ile błędów popełnia Bułgarka. Wygrywa ona przede wszystkim dzięki regularności oraz doskonałej grze w defensywie, z której potrafi skutecznie skontrować. W tej partii zabrakło nie tylko tych elementów, ale także koncentracji i woli walki.
Kolejny set pod dyktando Karatanczevej. Wydawało się, że sytuacja została opanowana i ubiegłoroczna finalistka turnieju PPO spokojnie awansuje do ćwierćfinału.
Zajmująca obecnie 415. lokatę na liście WTA Borecka nie miała jednak zamiaru łatwo oddać meczu. Grając pod wiatr idealnie zagrywała skróty, wobec których Bułgarka była bezradna. Czeszka przy stanie 4:3 ponownie przełamała serwis rywalki. Prowadziła 5:3 i 30:0. Prosty błąd przy backhandzie, chwilę potem piłka dwa razy ląduje w aucie przy serwisie… O końcowym wyniku decyduje tie-break.
W tym momencie maksymalnie się skoncentrowałam. Wykorzystałam każdą okazję do tego by zagrać bardziej agresywną piłkę i ostatecznie wygrałam. Cieszę się z tego zwycięstwa. Bardzo lubię grać drop shoty. Przy silnym wietrze okazały się skuteczną bronią – powiedziała Martina Borecka.
– To nie był mój dzień. Nie chcę zrzucać słabszej postawy na pogodę i mocno wiejący wiatr, bo warunki były takie same dla nas obu – mówiła po meczu niepocieszona Sesil Karatanczeva.
Dodaj komentarz