Teatr Apollo, będący niegdyś kinem, tym razem zaprosił widzów na gościnne spotkanie z Sex Guru, który dwukrotnie wygłosił swój wykład dla poznańskich widzów.
Sex Guru, czyli Tomasz Kot, w sztuce autorstwa Wolfganga Weinbergera cofa się z nami do lat studenckich, gdzie zwykło się chadzać na wykłady profesorów trwające po 2 godziny. Bez oporów mówił o tematach, na które wciąż nie mamy odwagi rozmawiać. Na szczęście nikogo do tablicy nie przywołał. Gdy Tomasz Kot spytał się zgromadzonej publiczności, kto przyszedł na spektakl, by po prostu się pośmiać – wszyscy jednomyślnie podnieśli ręce w geście potwierdzenia. Jednak jak podsumował prowadzący – tu nie ma się z czego śmiać. Seks, a głównie niezadowolenie z niego, to poważny temat, na którego jednak Kot nie zamierza poważnie dyskutować. Lekarstwem jest właśnie śmiech i dobra zabawa.
Występ jest podzielony na dwie części – przypomina trochę wykład oraz warsztaty. W pierwszej częście Tomasz Kot odkrywa przed widzami tajniki pożycia – jak to jest z naszymi oczekiwaniami i rezultatem, zagląda w umysły kobiet, jak i mężczyzn, część stereotypów potwierdza, a część z nich nawet obala. Na pewno nie jedna osoba w trakcie sztuki dowie się czegoś nowego o płci przeciwnej.
Druga część to próba odpowiedzenia na pytania zadane anonimowo przez widzów – czasem poważne, czasem śmieszne, zawsze jednak na temat seksu. Czy rozmiar ma znaczenie? Jak często masturbują się mężczyźni, a jak często kobiety? Jak długo po stosunku mężczyzna musi odczekać, by iść zagrać w grę komputerową?
Popularny aktor od samego początku łapie z widzami dobry kontakt i wciąga ich w spektakl. Zachęca do udziału i współtworzenia sztuki. By pozbyć się wstydu, opracował nawet własną technikę udzielania odpowiedzi. Tak naprawdę, nigdy nie wiadomo, jak potoczy się akcja na scenie – w każdym momencie można wstać, krzyknąć coś śmiesznego, podać własne przykłady odpowiedzi na zadane pytanie, czy nawet wdać się w rozmowę z prelegentem. W drugiej części szczególnie przejawia się aktywność widzów, kiedy podzieleni na stronę damską i męską również odpowiadają na pytania publiczności, nie raz potrafiąc zaskoczyć tym jak różne bywają reakcje tych dwóch stron, a przede wszystkim zadziwić gdy się one pokryją. W związku z tym przedstawienie powstaje po części na bieżąco, co wymaga pomysłowości i humoru od Tomasza Kota. Ten zaś sprawdza się w tej roli wspaniale – rozbawia anegdotami, komentarzami czy wnioskami. Do całego spektaklu potrzebuje jedynie tablicy i markera, a tak skąpa scenografia w niczym nie zuboża Sex Guru. Wręcz przeciwnie – pozwala się skupić na głównej postaci, która sama jedna w fantastyczny sposób tworzy sztukę i nie potrzebuje do niej nic więcej.
Wybierając się na spektakl idziemy na spotkanie z Tomaszem Kotem, który śmieszny sposób przedstawia fakty związane z seksem. Kot podpowiada nie jedno i zaskakuje nawet tych, co uznają się za największych znawców.
Dodaj komentarz