Sport

Twierdza Bułgarska nadal nie zdobyta!

25. kolejka T-Mobile Ekstraklasy - Lech Poznań - Legia Warszawa (Bary Douglas)  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

25. kolejka T-Mobile Ekstraklasy - Lech Poznań - Legia Warszawa (Bary Douglas) Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter41525 widzów na stadionie z pewnością nie było zawiedzionych tym co dziś zobaczyli. Bułgarska znowu nie została zdobyta, Lech pokonał Legię 2:1. Fakt, obie drużyny popełniały sporo błędy, wiele było niedokładnych zagrań czy strat piłek. Jednak obu zespołom nie można odmówić woli walki.

“Bardziej taktycznie podobał mi się nasz jesienny mecz z Legią w Warszawie niż ten. Trzeba jednak przyznać, że zrobiliśmy postęp, zwłaszcza w grze w defensywie. Tu straciliśmy pierwszą bramkę z akcji w tym roku” – ocenił po meczu Maciej Skorża, “Cieszę się, że udźwignęliśmy spotkanie mentalnie i fizycznie. Pokonaliśmy Legię, ale nie zachłystujemy się, bo widzę, ile pracy przed nami” dodał szkoleniowiec Kolejorza.

W pierwszej połowie zdecydowanie dominowała Legia, choć jej przewaga nie przekładała się na bramki. Z każdą upływająca minutą coraz bardziej widoczna była nerwowość w grze obu drużyn. Jej apogeum dla wojskowych przyszło w drugiej połowie, gdy w 62 minucie z hukiem z boiska wyleciał bramkarz goście Arkadiusz Malarz, a wyleciał z boiska za błąd, którego zawodnik na tym poziomie nie powinien był popełnić – wybijał piłkę rękami będąc poza polem karnym, a w tym błędzie swój wielki wkład miał Kasper Hamalainen. Od tej chwili Legia grała w dziesiątkę, bu móc wprowadzić bramkarza do gry, Hening Berg zdjął Masłowskiego. Po czerwonej kartce zagrożenie dla bramki warszawiaków nie minęło. Do podyktowanego po niej rzutu rożnego przygotował się Barry Douglas. Dystans z jakiego Szkot strzelał, był dla niego jak rzut karny – pewnie wpakował piłkę do bramki jeszcze nie rozgrzanego do końca Dusana Kuciaka. Czety minuty później Karol Linetty fantastycznie obsłużył Kaspera Hamalainena, który w pełnym pędzie doprowadził piłkę do pola karnego, idealnie przymierzył między prawy słupek a biegnącego w jego stronę bramkarza gości i zdobył bramkę. W 84 minucie obronie Lecha zdarzyło się przysnąć, co bezwzględnie wykorzystał Michał Kucharczyk zdobywając kontaktową bramkę.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz