Aplikacja Uber, dzięki której możemy zamówić przejazd, zaczęła działać w Poznaniu od 5 listopada. Początki były trudne, bo brakowało samochodów. Dość szybko sama usługa podrożała. Teraz stawki… maleją.
Przez kilka ostatnich lat nauczyliśmy się, że najbardziej skutecznym sposobem, aby kierowcy wykonywali więcej przejazdów, są obniżki cen dla pasażerów – wyjaśniają przedstawiciele Ubera – dlatego obniżamy ceny naszej usługi UberPOP w całej Polsce.
Niższe ceny mają zachęcić pasażerów do częstszego korzystania z usługi, a kierowcom zapewnić większą ilość kursów, a więc i większych zarobków. Nowy cennik zaczął obowiązywać dzisiaj (11.03).
Korzystając z tej usługi zapłacimy teraz 5,00 złotych za start zamiast dotychczasowych 7,00. Koszt przejechania każdego kilometra to po zmianie 1,40 a nie 1,50 zł. Minuta jazdy kosztować nas będzie 30 groszy, a dotychczas było to 35 groszy.
Przykładowo za przejazd z dworca głównego na lotnisko zapłacimy teraz 17,50 zł. Przed obniżeniem stawek zapłacilibyśmy 20,50 zł. Jadąc z ul. Szpitalnej na Maltę zapłacimy natomiast 16, a nie 19 złotych.
Naszym priorytetem jest pozostanie atrakcyjną opcją dla kierowców, bez nich nie możemy zapewnić naszym użytkownikom bezpiecznego i wygodnego przemieszczania się po mieście – przekonują przedstawiciele Ubera – zmiana cennika jest korzystna zarówno z perspektywy pasażerów jak i partnerów.
Uber zmienił także ostatnio zasady współpracy z kierowcami. Do tej pory było podejrzenie, że niektórzy z nich mogą unikać płacenia podatków za zarobione podczas kursów bejmy. Teraz wymagane jest na przykład założenie własnej działalności i wystawianie faktur.
Wróćmy do naszych porównań przejazdu za pomocą aplikacji Uber z dryndą (pisaliśmy o tym tutaj po wprowadzeniu podwyżki za korzystanie z Ubera).
Do pokonania mieliśmy 8 km, co miało zająć około 10 minut. Uber wycenia taką jazdę na kwotę między 18,00 a 23,00 złote (przed obniżką 21,00 a 26,00 zł) w zależności od wybranej trasy.
Dla porównania zamawiamy dryndę Zrzeszenia Transportu Prywatnego. Ta korporacja ma chyba najniższe stawki. Wsiadamy, podajemy adres. Zajeżdżamy na miejsce, płacimy… 21,40 zł i dostajemy na dowód paragon. Ten akurat nie jest nam do niczego potrzebny.
Korzystanie z aplikacji Uber jest zatem minimalnie tańszy nawet w dni robocze. Różnica będzie znacznie większa na korzyść Ubera w dni świąteczne i w nocy, czyli w sytuacji gdy dryndy zaczynają stosować inne taryfy.
Obrzydliwe z Waszej strony jest promowanie PRZEKRĘCIARZY nie płacących podatków ani ZUSu. Niszczycie ludzi, którzy poświęcają kilkanaście godzin dziennie na pracę, która ledwo starcza na powyższe opłaty, a wychwalacie pod niebiosa cwaniaczków którym nie po drodze było do szkoły.
A zwrot “…i dostajemy na dowód paragon. Ten akurat nie jest nam do niczego potrzebny.” jest NAJWIEKSZYM idiotyzmem jaki tu przeczytałem.
Czy naprawdę ludzie między 15 a 30 rokiem życia to sami idioci i hipsterzy w rurkach sciskających zbyt mocno przyrodzenia? Nie zawsze to co przychodzi z “zachodu” jest dobre.
Dobrze, że jest konkurencja! ZUS i licencje na TAXI do likwidacji!
“dostajemy na dowód paragon. Ten akurat nie jest nam do niczego potrzebny”. Również nie rozumiem co autor miał na myśli??
Odnośnie podatków i ZUSu to akurat mylisz się każdy kierowca płaci podatki oraz zus