Remisem zakończył się rozegrany w Termach Maltańskich dwumecz zespołu Waterpolo Poznań z Arkonią Szczecin. W sobotę szczęście dopisało drużynie gości, która zwyciężyła tylko jedną bramką – 5:6. Niedzielny mecz rewanżowy przebiegł już jednak pod dyktando gospodarzy. Poznaniacy od początku objęli prowadzenie i pewnie wygrali z liderem Ekstraklasy aż 13:4. Obie drużyny zdobyły po 3 punkty i utrzymały dotychczasowe miejsca w tabeli.
Pierwsze spotkanie 9 kolejki Ekstraklasy miało bardzo dramatyczny przebieg. Pierwsza kwarta należała całkowicie do zespołu gości, którzy szybko objęli prowadzenie 0:2. W kolejnych 7 minutach strzelili dalsze 2 gole, tracąc tylko jedną bramkę. W drugiej połowie meczu poznaniacy przełamali hegemonię Arkonii i na 13 minut przed końcem gry doprowadzili do remisu 5:5. Rozstrzygająca bramka po niezwykle zaciętej grze padła dosłownie w ostatnich sekundach meczu. Gol Roberta Sekuły ze Szczecina zapewnił tego dnia zwycięstwo gościom 5:6. Zawodnik Arkonii, obok Bartłomieja Kowalewskiego, zdobywcy 2 bramek dla Poznania, został najlepszym graczem sobotniego spotkania.
Jak się okazało w niedzielę, pierwsza porażka nie pogrążyła drużyny gospodarzy. Po pierwszej połowie meczu rewanżowego prowadzili 8:3 i nie pozostawiali żadnych wątpliwości, kto wodzi prym w basenie. Do końca spotkania poznaniacy powiększyli swoją przewagę do 9 bramek, wygrywając ostatecznie aż 13:4. MVP meczu wybrano tym razem bramkarzy obu drużyn – Pawła Handze oraz Michała Diakonowa. Najwięcej goli dla swojego zespołu strzelił ponownie Bartłomiej Kowalewski, który aż 4 razy pokonał gwiazdę Arkonii. 3 bramki dla poznaniaków padły po strzałach Tomasza Różyckiego oraz świetnie spisującego się w kolejnym dwumeczu Ekstraklasy Macieja Mruka, wychowanka Alfy Gorzów. 2 gole zdobył w niedzielę Paweł Wielogórski, a jednego Jakub Goździak.
Tak zaciętej walki jak podczas dwumeczu z Arkonią Szczecin już dawno nie było w Termach Maltańskich. Nie udało się nam wyprzedzić lidera tabeli, ale w dalszym ciągu mamy do niego tylko punkt straty. Ponieważ sport jest często nieprzewidywalny, o ostatecznym podziale miejsc na podium rozstrzygnie dopiero ostatnia kolejka Ekstraklasy. Wciąż mamy matematyczne szanse na złoto, więc będziemy o nie walczyć za 2 tygodnie w Łodzi do ostatniej sekundy ostatniego meczu tegorocznego sezonu – mówi Tomasz Różycki, prezes klubu i kapitan Waterpolo Poznań.
Drużyna Waterpolo Poznań zakończy tegoroczne rozgrywki 21-22 maja, kiedy to zmierzy się na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski. Zespół OCMER UŁ ŁSTW przed ostatnią kolejką Ekstraklasy zajmuje 3 miejsce w tabeli.
To zdecydowanie najlepszy sezon naszego zespołu. W 5 roku istnienia zbudowaliśmy stabilny zespół, bardzo silny zarówno w ataku, jak i w obronie. Ostatnie mecze pokazały, że nasz bramkarz Paweł Handze puścił w całym sezonie jedynie 2 bramki więcej niż Michał Diakonów z Arkonii, który w ostatnich latach był najlepszym bramkarzem silnej ligi hiszpańskiej. Nasz atak opiera się nie – jak to często bywa w innych zespołach -na jednym, ale na kilku utalentowanych zawodnikach, którzy ciągle się rozwijają. Udane debiuty w naszej drużynie zaliczyli w tym sezonie także wychowankowie zaprzyjaźnionej z nami Alfy Gorzów – Maciej Mruk i Eryk Dziaduk. Taki progres bardzo cieszy i pozwala mieć nadzieję na tytuł mistrzowski, jeśli nie w tym, to na pewno w następnym sezonie – dodaje Różycki.
7 maja, pierwszy mecz 9 kolejki MPS:
Waterpolo Poznań – Arkonia Szczecin 5:6 (0:2,3:2,1:1,1:1)
Paweł Handze – bramkarz, Rafał Bocheński (1 gol), Jakub Goździak, Tomasz Różycki, Piotr Cichy, Oskar Szymonik (1 gol), Marcin Drula, Bartłomiej Kowalewski (2 gole), Eryk Kalinowski, Paweł Wielogórski (1 gol), Rafał Iwanowicz, Eryk Dziaduk oraz Maciej Mruk.
8 maja, mecz rewanżowy:
Waterpolo Poznań – Arkonia Szczecin 13:4 (4:2,4:1,1:1,4:0)
Paweł Handze – bramkarz, Rafał Bocheński, Jakub Goździak (1 gol), Tomasz Różycki (3 gole), Piotr Cichy, Oskar Szymonik, Marcin Drula, Bartłomiej Kowalewski (4 gole), Eryk Kalinowski, Paweł Wielogórski (2 gole), Rafał Iwanowicz, Eryk Dziaduk oraz Maciej Mruk (3 gole). Trener: Jacek Maciąg
Dodaj komentarz