Na początku października w Starych Koszarach otworzył się większy lokal IL Padrino Restaurant. Stara lokalizacja, więcej miejsca. Uwielbiamy Włochy i tamtejszą kuchnię, tutaj znaleźliśmy klimat towarzyszący nam podczas wycieczek po półwyspie apenińskim.
We Włoszech obiad jest rodzinną czynnością, trwa to zazwyczaj kilka godzin. W Il Padrino postawiono właśnie na to, żeby z całą rodziną można było spożyć posiłek. Dla milusińskich przygotowano specjalny kącik z animacjami, żeby najszybciej nudzące się dzieci mogły pozwolić dorosłym delektować się potrawami. A jest nad czym się skupiać.
Z menu każde z nas wybrało coś innego, ale deser zdecydowanie nas połączył. Ale żeby nie wyprzedzać faktów, o to co zamówiliśmy.
Dania
Ona: Di pesce – Przyznam szczerze, że tą oto zupą (krewetki/raki/mule/dorsz/wino/peperoncino) zaryzykowałam. Uwielbiam owoce morza, pomimo krewetek za którymi nie przepadam. Polecona przez znanego smakosza nie mogła jednak umknąć moim kubkom smakowym. I się nie rozczarowałam:-) Di pesce podbiło moje zmysły. Doskonale skomponowana, przyprawiona i bardzo ładnie podana sprawiła, że z wielką ochotą tam wrócę.
On: Di piselli – zupa z zielonego groszku z grzankami. Niestety zniknęła już z menu, zastąpiona zupą pieczarkową. Ale te kilka dni temu, kiedy jadłem zupę Di piselli otrzymałem przepyszną orzeźwiającą zupę z cudownie chrupiącymi grzankami i oliwą.
Ona: Gnocchi spinaci – włoskie kluseczki należą do moich ulubionych. Nie jadam ich często, ale jeśli już się na nie zdecyduję to koniecznie w takim zestawie (suszone pomidory/szpinak/gorgonzola) . Muszę przyznać, że to danie było najbardziej wykwintne pod każdym względem. Świeżość składników, odpowiednia obróbka mają zawsze ogromne znaczenie. Ponadto żaden ze składników nie przeważał w nadmiarze, ani też nie dominował co jest absolutnie na plus.
On: Funghi porcini (pappardelle/wieprzowina/borowiki/śmietana) – wspaniale skomponowane danie, wieprzowina dopełniona borowikami w otoczce śmietany. To właśnie pokazuje kunszt szefa kuchni Marka Szuby, który z czterech składników potrafi wyczarować cuda.
Fredoo-Fredoo
Ona: Na koniec nie mogło zabraknąć słodkiego akcentu. Skusiłam sie na Fredoo-Fredoo (sernik/mascarpone/ricotta ) bowiem sernik jest moim ulubionym ciastem. Co mnie zaskoczyło to konsystencja. Jeśli oczekujecie sernika jak u babci to z pewnością będziecie zaskoczeni. Ten sernik jest inny od każdego kiedykolwiek jedliście. Puszysty, wilgotny z dodatkiem owocowego kawioru i borówek. Bez dwóch zdań osłodzi wasze życie i chociażby dla niego wrócicie tu szybko.
On: Amerykańscy naukowcy powtarzają, że na słodkie zawsze mamy miejsce. To co dostaliśmy było cudownym sernikiem na zimno. Kwaśny, limonkowy kawior, borówki i słodkie połączenie ricotty i mascarpone. Idealne połączenie wieńczące przepyszną włoską biesiadę
Obsługa i wystrój
On: Ze ścian patrzy na nas Ojciec Chrzestny, dobry duch tego miejsca. Jest włosko, przytulnie i cudownie. dookoła otacza nas gwar rozmów innych gości. W tym wszystkim świetnie odnajduje się obsługa, która ma co prawda więcej stolików do obsłużenia, ale przez cały nasz pobyt nie poczuliśmy się porzuceni.
Podsumowanie
W Starych Koszarach jest teraz więcej Włoch. Wspaniałe jedzenie, cudowny klimat, który podkreśla ilość osób docierających do tego lokalu. Warto zauważyć, że zwłaszcza w weekend warto zrobić wcześniej rezerwację, bo mimo, że lokal większy, to szybko zapełnia się.
Il Padrino Restaurant
Stare Koszary, Wojskowa 4
Ocena: 5/5
Dodaj komentarz