Od jakiegoś czasu jesteśmy już na diecie pudełkowej i dobrze nam z tym. W weekendy kulinarna hulaj dusza, piekła nie ma. I dlatego postanowiliśmy to nieco zmienić i przynajmniej jeden z weekendów również poświęcić na “pudełkowe” smakowe podboje. Tutaj opisujemy kolejny dzień Naszego testu SuperMenu Anny Lewandowskiej.
Dzień drugi, niedziela
Ona: Śniadanie (na ciepło) – kokosowa gryczanka z musem z malinami
Temat śniadań jest dla mnie trudny ze względu na fakt, że ich nie lubię. Chcąc jednak prowadzić zdrowy tryb życia i zaszczepić w sobie zdrowe nawyki trzeba było się z nimi zaprzyjaźnić. Kiedy zaglądałam z ciekawością do torby z przywiezionymi posiłkami wypatrzyłam gryczankę, ucieszona niczym dziecko chciałam ją już spałaszować. Zatem niedzielny poranek zaczęłam nie tylko wcześnie, ale też z wielką ekscytacją. Z gryczanką wiążą mnie bardzo miłe wspomnienia. I inaczej już nie będzie, bowiem przyrządzona nieco inaczej niż ta na której wspomnienie ślinka mi cieknie, była wyborna! Mus malinowy i świeże maliny niczym ostateczny ruch pędzla dopełnił całości. Ta gryczanka wprost była obłędna.
On: Śniadanie (na zimno) – naleśniki owsiane z serkiem z wędzonym łososiem
Nie jestem zbyt wielkim fanem łososia, i na początku nieco kręciłem nosem na to dane. Jednak do odważnych świat należy i trzeba próbować. Danie bardzo dobrze skonstruowana, łosoś nie jest dominujący i świetnie komponuje się z twarogiem. Przy tym daniu można się przenieść w myślach nad ognisko nad górskim potokiem.
Ona: II śniadanie (na ciepło) – frytki warzywne z domowym ketchupem
Nie oszukujmy się. Frytki przyrządzone na świeżo zawsze są chrupiące. Nie oczekiwałam więc tego samego od diety pudełkowej. Trochę czasu upłynęło zanim frytki trafiły do mojego żołądka. Po spróbowaniu odrobiny doszłam do wniosku, że jeśli nie nastawimy się na porównywanie wtedy możemy docenić ich walory smakowe. Frytki z selera i marchewki zazwyczaj jadałam w ziołach bez dodatków. Dodatek w postaci ketchupu wydawał mi się oklepany i nudny. Należę jednak do osób, które nie lubią robić i testować tego co wszyscy dlatego otwierając pudełko nie tryskałam entuzjazmem. Wrażenia nie zrobił na mnie w ogóle. Jednak po wypróbowaniu ketchupu pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to gdyby Anna Lewandowska zechciała ten ketchup opatentować i wyprodukować odniosła by niebywały sukces. To było niesamowite kulinarne doznanie. Muszę przyznać, że ketchup ketchupowi nie równy i nie zawsze pierwsze wrażenie jest ważne.
On: II śniadanie (na zimno) – ciasto z jagodami goji i musem mango
Danie bardzo smaczne, choć mam pewne ale. Nie potrafię na razie powiedzieć, co było przyczyną mojego odczucia, czy słabszy dzień kucharza, który nieco pomylił proporcje, czy to, że ciasto czekało troszkę dłużej na spożycie, czy było to zupełnie coś innego. Na pewno swoje odczucia przekażę dalej, do osób bardziej zainteresowanych.
Ona: Obiad (na ciepło) – Indyk pieczony w sosie słodko – kwaśnym z surówką
Kiedyś pieczenie indyka wydawało mi się bardzo skomplikowane. Nie jest łatwo zachować jednocześnie soczystość, kruchość i walory smakowe. Można nawet spalić co I mnie się często przytrafiało. Tu miałam pewność, że takowy indyk będzie co najmniej zjadliwy. Był I smaczny I kruchy. Sos dopełnił całości co razem dało zgrany duet. Ryż, który się nie klei to już coś więcej niż po prostu ryż. Przez moment pozwoliłam mu tańczyć na widelcu I zachwycać się jego sypkością I lekkością bytu. Surówka zdrowa I bez niej obiad nie byłby obiadem w pełni tego słowa znaczeniu.
On: Obiad (na ciepło) – kotlety mielone z sosem BBQ, pieczonymi ziemniakami i surówką z czerwonej kapusty
Wydawało się, że jest to bardzo proste danie, ale okazuje się, że sos BBQ nie przypomina żadnego z dostępnych w sklepie. Zdecydowanie był to domowej roboty produkt, który po prostu zmienił to danie. Przyznam się, że gdy spróbowałem sosu nie przypadł mi do gustu, ale kiedy zjadłem go z mięsem, to idealnie komponował się z nim. Danie pyszne, syte i bardzo domowe.
Ona: Podwieczorek (na zimno) – koktajl owocowo-buraczany
Obecnie cateringi dietetyczne dysponują różnego rodzaju koktajlami zastępującymi posiłki. Ponoć to najlepsza dieta świata. Mnie osobiście smakują, zwłaszcza te, które zawierają owoce jagodowe. Lubię sobie co nieco pochrupać. Muszę przyznać, że ten zaserwowany w diecie mi zasmakował. Mimo nazwy wydawać by się mogło, że malina grała tu pierwsze skrzypce. Przyrównałam go do tanga. Ma charakter i zmysłowo łączą się w pary nuty smaku.
On: Podwieczorek (na zimno) – Chłodnik z botwinki z gotowanym jajkiem
Poprawny, ale to może dlatego, że cały czas akurat to danie odnoszę do niedoścignionego wzorca, czyli chłodnika mojej babci. Patrząc przez inne tego typu dania, zdecydowanie znajdowałby się w czołówce.
Ona: Kolacja (na ciepło) – Naleśnik ze szpinakiem i suszonymi pomidorami
Wielbicieli wytrawnych naleśników to danie ucieszy. Faszerowany dużą ilością szpinaku z suszonymi pomidorami spowodował, że nie czułam głodu i ze smakiem je skonsumowałam. To nie lada wyczyn jeśli jest się zwolennikiem naleśników na słodko. Odpowiednie proporcje składników to klucz do serca.
On: Kolacja (na zimno) – pasta z fasoli szparagowej z orzechem włoskim, papryką żółtą i pieczywem
Mimo, że niedziela nie była zbyt ciepła, to to danie jest przecudnie odświeżające. Czułem się jakbym na wieczór dostał dodatkowy zastrzyk energii.
Na zakończenie
Ona: Na co dzień w ferworze różnych spraw nie zwracamy uwagi na to co jemy. Dopiero przyglądając się oferowanym posiłkom możemy spojrzeć wstecz i zdać sobie sprawę jak urozmaicone i zdrowe mogą one być. Albo po prostu od czasu do czasu przerwać nudę domowych posiłków i zaserwować sobie gotowe. Właściwa kompozycja składników oraz smak ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia I samopoczucia. Można to zauważyć wskakując za czas jakiś na wagę, spoglądając na kondycję włosów, paznokci czy skóry. Dieta, którą testowaliśmy właśnie taka była. Bogata w składniki, zbilansowana i smaczna. Nawet te produkty za którymi na co dzień nie przepadamy mogą być na prawdę smaczne w połączeniu z innymi. Nie oszukujmy się. Rzadko zdarza się, by ktoś lubił wszystko. Ja do takich osób nie należę. Tym bardziej miłe zaskoczenie I co więcej. Choć na rynku jest obecnie wiele firm oferujących gotowe, zbilansowane posiłki, to każda z nich ma własne, ciekawe menu. Każdy znajdzie coś dla siebie.
On: W ciągu tych dwóch dni, nie czułem konieczności podjadania. Kalorie dostarczane w każdym posiłku świetnie współdziałały z moim trybem dnia. W żadnym momencie nie czułem się zmęczony.
Podobało mi się to, że na opakowaniach była informacja, jak podać danie. Naprawdę ułatwia to przygotowanie dania.
Przez te dwa dni nie było czasu, żeby sprawdzić,jak działają wykluczenia w posiłkach, nie ukrywajmy tego, że mimo wszystko są rzeczy których za żadne skarby nie ruszymy 🙂 A tutaj, mimo, że były rzeczy, których nie lubię, to jednak dałem się skusić i nie żałuję.
Minusów na razie nie widzę żadnych, bo pewnie jeśli jakieś się pojawią, to zapewne w dłuższej perspektywie. A jeśli jakieś się pojawią, to na pewno trzeba je oceniać, jak zostaną rozwiązane. Trzeba też jasno powiedzieć, że to jest catering aspirujący na najwyższą lokatę, nie tylko ze względu na użyte składniki, ale ze względu na sposób w jaki jest jest skomponowany, przygotowany i podany.
Nasz ocena:
5+/6
Catering SuperMenu Anny Lewandowskiej
Ponieważ wariacji samej diety jest wiele, to nie będziemy przepisywać całego menu, ale podamy Wam ceny Naszych diet.
Wyzwanie wojownika 1500 kcal – 69 zł
FIt 2000 kcal – 69 zł
Szczegóły oferty i kompletna lista lokalizacji w Poznaniu objętych dostawą dostępne są na stronie: www.supermenu.com.pl
Dodaj komentarz