Atmosfera od samego rana była podgrzewana, po dwóch zremisowanych meczach apetyt rósł i większość wieszczyła naszej reprezentacji łatwe zwycięstwo. Kibice na długo przed meczem zajmowali miejsca w Strefie Kibica, która została zamknięta już około 19:00. Mecz oglądało tutaj blisko 25.000 osób!
Niektórzy kibice, którzy nie dostali się do środka Strefy pojechali nad Maltę, inni wybrali puby w centrum. Zbyt upartych próbujących się dostać na Plac Wolności musieli przekonywać do zmiany decyzji policjanci pilnujący dostępu do Strefy od strony ulicy Ratajczaka.
Spora grupa zasiadła na dachu jednej z kamienic organizując tam sobie własną lożę.
Emocje sięgały zenitu, gdy zaczęła się transmisja z Wrocławia. Choć podoba się nam kibicowanie Irlandczyków, niewiele się od nich nauczyliśmy, czego dowiódł między innymi komentujący ze sceny prowadzący. Gdy przedstawiani byli Czesi namawiał do witania ich buczeniem. Szkoda. Pojawienie się naszej reprezentacji witane było gorącymi brawami. Zaczęło się! Na twarzach kibiców, którzy wypełnili Strefę po brzegi, rysowała się na przemian nadzieja, radość i zawód. Pierwsza połowa pełna była jeszcze emocji i gorącego dopingu. Podczas przerwy wiara w zwycięstwo była jeszcze dość duża. Spokojnie, mamy 45 minut, damy radę – mówił w kolejce po napoje jeden z kibiców. Ciekawe, czy będą zmiany – zastanawiał się inny.
Atmosfera w Strefie Kibica z każdą minutą była coraz gorsza. Po golu, który wbili nam Czesi na Placu zrobiło się cicho. Do końca meczu nie wróciła już ta radość, która była wyczuwalna na początku meczu. Coraz częściej słychać było jęki zawodu, choć byli “liderzy” wśród tłumu, którzy próbowali poderwać wszystkich do głośnego kibicowania. Emocje były tak duże, że pod koniec meczu wiedzieliśmy u niektórych łzy.
Tak wierzyłem, że się uda – powiedział z żalem kibic, który pofarbował sobie w nasze barwy narodowe włosy. Teraz to wiesz… w piwo trzeba wierzyć, idziemy – skomentował jego kolega. Pierwszy lepszy z ulicy by lepiej strzelał, nić oni i to za mniejszą kasę – denerwował się inny. Szkoda, bo wyjście z grupy było w naszym zasięgu. Kibice sprawnie opuszczali Strefę nie mając ochoty na zabawę. Porządku wokół pilnują policjanci między innymi na koniach. Część wsiada do podjeżdżających bimb, część szuka wolnych miejsc w pubach, bądź po prostu idzie na Stary.
Nie będę komentował meczu, analizował zachowania poszczególnych zawodników. Czegoś zabrakło, coś się popsuło, bo to nie była ta gra, którą widzieliśmy w dwóch pierwszych meczach. Nie udało się, nie zobaczymy już naszej reprezentacji w Euro 2012, ale i tak dziękujemy za emocje, za nadzieje i za grę, której nie musimy się wstydzić! Dziękujemy zawodnikom i kibicom, którzy przez cały czas wspaniale dopingowali, cieszyli się i wierzyli, że się uda!
ech qrwa
na szczescie deszcz ostudzi emocje!