Stare Miasto

Wjeżdżać nie wolno. Chyba, że do fotografii.

Wjeżdżać nie wolno. Chyba, że do fotografii.  Foto: lepszyPOZNAN.pl / tab

Tak. Będę się czepiał policjantów i strażników miejskich, którzy patrolują Stary Rynek. Dlaczego? O tym później. Nie powinno być tak, że są równi i bardziej cwani. Jest poniedziałkowe, leniwe popołudnie. Przechodząc właśnie przez Stary Rynek mijam kilka patroli. I dobrze, ale…

Nagle na płytę Starego Rynku wjeżdżają dwa motocykle. Prawdopodobnie mają sporo mocy, przynajmniej można tak sądzić po dość głośnej pracy silnika. Wjeżdżają i jak gdyby nigdy nic zatrzymują się przy fontannie.  Na szczęście dla przechodniów i na nie-szczęście motocyklistów zaledwie kilka metrów dalej stoi mieszany patrol. Dwóch policjantów i dwójka strażników miejskich. O… policjanci odczekują kilkadziesiąt sekund, żeby dać szansę motocyklistom, bo przecież mogli zabłądzić i wjechać tutaj przez przypadek.

Jednak nie. Silniki wyłączone, kaski z głów. Stróże prawa i sprawiedliwości podchodzą zatem krokiem niespiesznym, acz zdecydowanym. Będzie mandat, albo przynajmniej pouczenie.

Niestety, byłem zbyt daleko, żeby usłyszeć jak przebiegała rozmowa. Zresztą to bardzo nieładnie podsłuchiwać. Pewnie motocykliści tłumaczyli, że nic złego nie robią, że tylko na chwilę, że to drogie maszyny… Policjanci być może stwierdzili, że spokojnie, że rozumieją, ale są kamery wszędzie i muszą… Wyglądali na zadowolonych z wykonanego zadania, gdy wracali w stronę radiowozu.

Wjeżdżać nie wolno. Chyba, że do fotografii.

Moja – poniekąd zawodowa – ciekawość pchnęła mnie do złego, to znaczy do policjantów. Pytam, czy można tutaj wjeżdżać i parkować. Niewinne pytanie wywołało chyba duże zdziwienie przyglądającej się wszystkiemu w spokoju parze strażników. W oczach ich było niemal wypisane pytanie “ale o co chodzi?”

Ci panowie wjechali, żeby zrobić zdjęcia motocyklom do jakiegoś magazynu, czy coś – usłyszałem usprawiedliwienia od policjantów.

No chyba, że tak. Pomyślałem. To nawet bardzo dobry pomysł… Nie mam jeszcze zdjęcia mojego samochodu stojącego na zabytkowym bruku na tle Ratusza. Na pewno pięknie by się prezentował. Może jeszcze rodzinę bym ustawił do takiej oryginalnej fotografii? Pytam, czy mogę.

Nie można tutaj wjeżdżać i parkować – odpowiada policjant – zresztą samochodem nie przejedzie pan między słupkami.

No nie przejadę… i nici z pomysłu na fajne zdjęcie samochodu z Ratuszem w tle. Czyli wjeżdżać nie można, bo są zakazy, chyba że pojazd zmieści się miedzy słupkami, a wjazd na płytę Starego Rynku ma cel… fotograficzny cel.

Skoro nie mogłem zrobić fotki z moim samochodem zrobiłem pamiątkowe zdjęcie “interweniujących” policjantów, strażników, ale są też elementy motoryzacyjne. Widać przecież motocykle i radiowóz.

Dlaczego się czepiam? Bo równie wyrozumieli policjanci nie są dla rowerzystów jadących chodnikami na których nie ma pieszych, czy wobec pieszych, którzy przechodzą na czerwonym świetle przez miejsca, w których samochód zjawia się raz na dzień.

Wjeżdżać nie wolno. Chyba, że do fotografii.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz