Asia postanowiła sprzedać swoje zabawki, ubrania czy buty. Wymyśliła więc, że zorganizuje kiermasz. Wszystko, by pomóc swojej ukochanej, ale chorej mamie. Odręcznie wypisała ogłoszenia i wywiesiła na klatce schodowej bloku, w którym mieszka. Chciała, by o kiermaszu dowiedzieli się jej sąsiedzi. Nie spodziewała się zapewne, że poruszy tysiące ludzi nie tylko w bloku, na osiedlu, czy dzielnicy, ale praktycznie w całej Polski.
Ogłoszenie sfotografował jeden z jej sąsiadów, którego jak przyznał wzruszyła postawa Asi. Swoje zdjęcie umieścił na jednym z portali społecznościowych. Ponieważ wiele osób widząc to reagowało podobnie, zaczęli udostępniać ten wpis dalej. Zdjęcie trafiło też do redakcji portali, gazet, telewizji. Informowały o tym wszystkie poznańskie media, a w ślad za nimi także ogólnopolskie.
Ludzie nie tylko przekazywali informacje o samym kiermaszu. Poznaniacy deklarowali przyjście na kiermasz. Ci, którzy mieszkają dalej pytali jak można pomóc w innej formie, jak przekazać bejmy. Zgłaszały się też firmy, które chciały przekazać różne przedmioty czy usługi, by wesprzeć pomysł Asi.
Kiermasz miał się rozpocząć na tarasie przed jedną z klatek bloku na osiedlu Batorego. Przed nią zebrał się spory tłum. Na osiedlowych uliczkach szkieły z drogówki regulowały ruchem.
Na kiermaszu można było zatem wesprzeć pomysł Asi kupując przedmioty, które na ten cel przekazały firmy, ale też poznaniacy przybyli dzisiaj na Batorego. Z pomocą ruszyły nie tylko szkieły, ale również strażacy, motocykliści… wymieniać można zapewne bardzo długo.
Mamy nadzieję, że ten odruch, chęć pomocy wywołał na twarzy Asi i jej mamy uśmiech. Taki sam uśmiech, jaki wywoływał u wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomogli. Dali się ponieść fali ludzkich serc.
Drobny tylko szczegół, który może zaskakiwać w całej tej sprawie. Ktoś podobno poinformował skarbówkę, że Asia planuje przeprowadzić loterię bez wymaganych zezwoleń. Podobno urzędnicy mieli interweniować. Podobno przymknąć na to oko nakazał Ktoś Ważny i Rozsądny w ważnym urzędzie w Warszawie. Podobno, bo taką informację przekazywano sobie dzisiaj podczas kiermaszu i… niech tak zostanie.
By wszystko było transparentne i lege artis, w zbiórkę włączyła się też Drużyna Szpiku. Już teraz wiadomo, że akcja wymyślona przez rezolutną dziewczynkę się udała, że osiągnęła ona swój cel. Wuchta wiary chciała na miejscu ją poznać, pogratulować i wyściskać. Nie wszyscy mieli taką okazję, ale trzeba też uszanować ich prywatność. Pozdrawiamy Asię i życzymy powrotu do zdrowia jej mamie.
Dodaj komentarz