Kończący dzisiaj 23 lata Mateusz Możdżeń dosłownie w ostatniej chwili uratował spotkanie! Z rzutu wolnego posłał piłkę ponad murem obrońców, a Richard Zajac nawet nie ruszył w kierunku piłki.
“Był taki moment w meczu, kiedy powiedziałem do moich trenerów – potrzebujemy szczęścia by wygrać dzisiejsze spotkanie” – powiedział Mariusz Rumak po meczu.
Niestety o tym spotkaniu ciężko jest powiedzieć, że było dobre. Poznaniacy mieli dobre momenty, jednak niestety przez zdecydowaną większość czasu nie potrafili skutecznie zakończyć akcji pod bramką. Nie lepiej prezentowały się inne formacje. Obrona często zdawała się odpoczywać, nie zauważając wbiegających zawodników gości, którzy nie jednokrotnie sprawiali problemy Maciejowi Gostomskiemu.
Pierwsza bramka dla Lecha padła w 32. minucie, po rzucie karnym, który wykonywał Hubert Wołąkiewicz. Kapitan poznaniaków ze stoickim spokojem podbiegł do piłki sprawiając wrażenie, że strzelał będzie na lewy słupek, i tak odczytał to bramkarz. Tymczasem kapitan poznaniaków posłał delikatny strzał w drugą stronę. Bramkę na wagę remisu w 63. minucie zdobył Stanisław Pietruszka, który popisał się bardzo ładnym strzałem z dystansu. Ostatnia bramka meczu, w którym wyjątkowo męczył się Kolejorz, padła w 95. minucie kiedy to z rzutu wolnego z 16 metrów piłkę do bramki posłał Mateusz Możdżeń.
“Zacznę od końca i bramki na 2:1 dla gospodarzy. Nie możemy się tak zachowywać w 94. minucie i faulować na 17. czy 18. metrze od bramki, bo z takich rzutów wolnych często padają bramki i tak się stało. Dlatego nie wywozimy z Poznania choćby jednego punktu.” – dodał Leszek Ojrzyński.
“To był kunszt Mateusza Możdżenia, który na treningach często strzela bramki w takich sytuacjach. Gdy ustawiał piłkę na 16. czy 17. metrze, mówiłem: musisz wyrzucić z siebie emocje i zrobić to. A on ustawił piłkę i strzelił, w dniu swoich urodzin i w 99. występie w ekstraklasie. Może to kwestia szczęścia, ale zapracował na to.” – powiedział Mariusz Rumak zapytany o gol Możdżenia.
Dodaj komentarz