Zakończyła się kolejna edycja “Nocy Restauracji”. Specjalne menu, przystępne ceny, świeże składniki i niesamowite połączenia smaków. Tak w kilku słowach można określić tę specjalną noc.
Nie sposób było odwiedzić wszystkie osiemnaście autorskich restauracji przygotowujące dania tej nocy. A szkoda, bo te które udało mi się odwiedzić zaskoczyły mnie wspaniałymi smakami.
Swoją kulinarną podróż zacząłem od Cuciny. Szef kuchni Ernest Jagodziński zaproponował “Yum Yum salad z wołowiną”. Wspaniałe połączenie dzikich szparagów z warzywami i wołowiną okraszone lekko tajską pikantnością. Danie idealnie wpasowane w porę roku. Mam tylko jedno zastrzeżenie, jak spojrzycie na moje zdjęcie tej potrawy, to celowo poprosiłem mała porcję. Tak aby zostawić sobie miejsce na spróbowanie jeszcze kilku potraw.
Odrobina spacerku, żeby spalić kalorie i przeniosłem się do Centrum, gdzie odwiedziłem restaurację Pastela. Co prawda szef kuchni Marcin Michalski polecał przepiórkę na puree groszkowym z sosem czekoladowym, jednak mnie przywiódł tutaj smak zupy piwnej. Serwowana w chlebie, zrobiona z ciemnego piwa z dodatkiem gryczanego miodu. Smaczna, pożywna z nutką goryczy ciemnego piwa. Do tego skusiłem się na lemoniadę z czarnego bzu z miętą i cytryną. Wspaniale orzeźwiającą, po nieco zimowym piwnym daniu.
Kolejny przystanek w restauracji Bazar 1838 zarządzanej przez szefa kuchni Jacka Fedde. Nocnym daniem był mostek z młodego cielaka faszerowany szparagami i wyrabianym na miejscu twarogiem. Danie niezwykle aromatyczne i świetnie przyprawione. Biłem się trochę z myślami jak dostałem pełną porcję, ale moje kubki smakowe nie pozwoliły mi zostawić niczego na talerzu.
Zostało mi jeszcze odrobinę miejsca na deser i skierowałem się do Voyager Wine Clubu, gdzie szef Chris Pedersen przygotował mariaż poznańsko-wielkopolskich smaków – kaczkę w słonym rogalu z sosem żurawinowym. Sam nie miałem już miejsca na to danie, ale podpytałem gości o ich odczucia związane z tym daniem. Chrisowi należy pogratulować połączenia dwóch tradycyjnych poznańskich smaków w jedno niesamowite danie. Ale wspominałem o deserze – sorbet szparagowy z sosem cynamonowo-miętowym, kolejne niesamowite, aromatyczne połączenie smaków.
Ostatnim moim przystankiem była restauracja Hotelu NH Poznań, gdzie szef kuchni Rafał Soroczyński z Julianem Redondo Bueno przygotowali przegrzebki z boczkiem ze świni złotnickiej, podane z sosem szafranowym i hiszpańską tortillą. Osobiście nie próbowałem tego dania, ale wypełniona po brzegi restauracja już sama za siebie mówiła, że tutaj także świetnie się gotuje.
Na zakończenie udałem się spacerkiem do domu i pozostało mi obmyślić, jak spalić, te przyjemnie zdobyte w trakcie nocy restauracji kalorie 🙂
Dodaj komentarz