Poniedziałkowe poszukiwania prowadzone zarówno przez szkiełów, jak i Krzysztofa Rutkowskiego nie przyniosły żadnych rezultatów. Nadal wiele pytań dotyczących tej sprawy nie doczekało się odpowiedzi. Wciąż też pojawiają się nowe. Nie ma też odpowiedzi na najważniejsze – gdzie teraz jest Ewa Tylman?
Dotąd policjanci, którzy nie znaleźli żadnych poszlak potwierdzających tezę, że Ewa Tylman mogła paść ofiarą przestępstwa, skupiają się na wątku nieszczęśliwego wypadku – wynika z informacji, do których dotarł portal tvn24.pl.
Jeśli się poślizgnęła i wpadła do Warty np. z mostu św. Rocha, to w jaki sposób jej dowód osobisty trafił na przystanek autobusowy przy AWFie?
Poznańska Policja dysponuje bardzo obszernym materiałem wideo, który pochodzi z kamer monitoringu. Wszystkie te filmy są szczegółowo analizowane. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zaginioną Ewę Tylman widać wraz z towarzyszącym jej kolegą między innymi na Bernardynach. Szkieły bardzo dokładnie odtworzyły drogę, jaką pokonała ta dwójka idą z ul. Wrocławskiej w kierunku mostu św. Rocha. Tutaj jednak ślad po Ewie się urywa. Nie ma żadnego dowodu, śladu czy nagrania, które potwierdzałoby pojawienie się Ewy po drugie stronie Warty.
Krzysztof Rutkowski, zaangażowany w poszukiwania przez rodzinę Ewy, także nie może pochwalić się sukcesem w poszukiwaniu zaginionej. Również on zadaje pytania o to do kogo dzwonił mężczyzna towarzyszący zaginionej, gdy widoczny jest na nagraniach monitoringu już sam. Dlaczego twierdzi, że był pijany i nic nie pamięta, choć jak sugeruje Krzysztof Rutkowski, na filmach nie widać, by się choćby zataczał.
Do kogo dzwonił i po co o godzinie 3:36, czyli tuż po zniknięciu Ewy? To powinien wyjaśnić prokurator. Czy również do kolegi, do ktrego dzwonił ze stacji paliw o godz. 4:00? Dlaczego staje na wprost drzwi, pomiędzy kamerami? Czy dlatego, by stworzyć sobie pierwsze alibi? – pyta Krzysztof Rutkowski komentując udostępniony przez niego film, który widać na górze.
Choć w niedzielę rodzina Ewy otrzymała sms z żądaniem okupu nic nie wiadomo, by był ponowny kontakt w tej sprawie. Jeśli tak, to mógł to być niestosowny żart lub próba wyłudzenia bejmów.
Sprawa zaginięcia Ewy Tylman wywołuje wiele emocji. Ludzie na różnych forach dyskutują, analizują, starają się podpowiadać różne działania. Pojawiają się także sugestie wskazujące na to kto jest lub może być zamieszany w zniknięcie Ewy Tylman.
Rozwiązuję pewną kwestię, bo nie mogę już dłużej tego czytać – napisał na jednym z profili Piotr, brat Ewy reagując na pojawiające się sugestie – chłopak Ewy jest poza wszelkim podejrzeniem 100%. I tyle w temacie.
Dodał również, by wszelkie ważne informacje. które mogą przyczynić się do odnalezienia przekazywać służbom, które są bardzo zaangażowane w tej sprawie.
Dzisiaj również prowadzone były poszukiwania między innymi na Warcie.
Przypominamy, że Ewa ma 26 lat, jest szczupła. Ma 165 cm wzrostu. Ma ciemne, proste włosy do ramion. Na koniuszku nosa ma dołek. Zdjęcie, które widzicie na górze zostało zrobione w noc zaginięcia. Była ubrana na czarno ale miała szary płaszcz z kapturem. Ostatni raz widziano ją na ulicy Mostowej w okolicach mostu św. Rocha w nocy z niedzieli na poniedziałek (22/23.11).
Dodaj komentarz