Zbiera się!

Mróz daje się we znaki wolontariuszom. Na dworze -7, ale temperatura odczuwalna 10 kresek poniżej zera. Marta – na co dzień studentka Politechniki, założyła ciepłą czapkę i rękawiczki. Na szczęście zabrałam tą najcieplejszą! Tylko napiszcie, że największy sztab w Poznaniu jest gdzie? – na Polibudzie! Skanduje grupa dziewczyn, które wspólnie z Martą zachęcają do wrzucenia pieniędzy do puszki.

Ile ludzie wrzucają? Różnie, zazwyczaj, po złotówce, monety 2, 5 zł, ale często jest tak, że poznaniacy dają więcej wrzucając pieniądze do kilku puszek. Fajnie, ze można w rożnych pubach i kawiarniach napić się za darmo herbaty. Np. w Zamku, w Świetlicy. To także okazja do zobaczenia jak CK Zamek wygląda po remoncie!

A w zamkowym holu jak zwykle kolejka dawców krwi. Trzeba najpierw wypełnić kilka dokumentów. Marek, który jest pracownikiem markecie i ojcem małej Julity, co roku oddaje krew. To chyba ważniejszy datek niż pieniądze. Na własne oczy w szpitalu zobaczyłem sprzęt medyczny z logo orkiestry, to buduje wiarę w to, że zebrane pieniądze są mądrze wydawane.

Starsza pani zaczepiona pod kościołem na Krakowskiej prosiła – niech pan tylko nie robi mi zdjęcia! Mohery swój rozum mają, ksiądz sobie może mówić, że Owsiak to taki i owaki, ale ja telewizje oglądam i widzę, wszyscy mówią o opiece zdrowotnej ale kto się za emerytami ujął – Owsiak! Więc dałam, pieniądze, ale na ofiarę też w kościele dałam!