Przez niskie temperatury sporo pracy maja serwisy naprawiające kotły, czy pękające rury. Mrozy dają się we znaki również właścicielom samochodów, które odmawiają posłuszeństwa. Pełne ręce roboty mają także służby techniczne dbające o autobusy i bimby.
W Warszawie autobusy mają włączone silniki przez całą noc, by mogły rano bez problemu wyruszyć na trasy. Na szczęście nie dotyczy to Poznania, który ma nowoczesne pojazdy.
Niemal codziennie jednak pękają szyny, zdarzają się awarie energetyczne, defekty urządzeń elektronicznych, usterki układu napędowego i grzewczego, przymarzają też drzwi. Komunikacja mimo mrozów działa sprawnie dzięki wysiłkom wszystkich służb MPK, czuwających całą dobę by pasażerowie nie odczuli problemów które wywołuje aura – podkreśla Iwona Gajdzińska z MPK.
Bez problemu działają zwrotnice ogrzewane intensywnie przez grzałki, które trzeba było włączyć by mechanizmy nie zamarzły przy tak niskich temperaturach i spodziewanych opadach
Każdego dnia dochodzi do kilku, kilkunastu pęknięć szyn – relacjonuje Iwona Gajdzińska – powołaliśmy 5 brygad spawalniczych, które na bieżąco likwidują awarie pracując nocami tak żeby w ciągu dnia tramwaje nie jeździły objazdem.
Gdy jednak dochodzi do usterki ogrzewania na trasie, autobusy są zastępowane na pętli sprawnymi, tak żeby pasażerowie nie marzli.
Jak się okazuje utrzymanie odpowiedniej temperatury wewnątrz autobusu czy bimby nie jest łatwe. Problemem są niewielkie odległości między przystankami. W niektórych miejscach przejazd z jednego na drugi trwa tylko minutę. Każde otwarcie drzwi sprawia, że temperatura wewnątrz szybko spada. Przywrócenie poprzedniej niestety nie następuje błyskawicznie.
Nasi kierowcy i motorniczowie otwierają drzwi na końcówkach tak aby pasażerowie mogli wejść do pojazdu przed startem i schronić się przed mrozem – mówi Iwona Gajdzińska – wykażmy dla ich pracy zrozumienie, odpowiadają za bezpieczeństwo a w ciężkich warunkach godzinami pracują za sterem.
– – – – – – – – –
Szybko przyzwyczajamy się do luksusu. To dobrze, że mamy taką możliwość. Przyzwyczailiśmy się zatem, że jeździmy nowoczesnymi autobusami i tramwajami, że kursują zgodnie z rozkładem jazdy, a latem nie dusimy się w nich bo coraz częściej są klimatyzowane. Teraz mamy zimę, zatem musi być zimno. Wewnątrz pojazdów komunikacji miejskiej tylko czasami zdarza się, że jest lodowato. MPK na szczęście nie oszczędza na ogrzewaniu, a że nie zawsze jest ono tak skuteczne jakbyśmy chcieli..? Cóż to tylko bimba, to tylko autobus a nie salon z kominkiem.
Proszę sobie przypomnieć nowoczesne Ikarusy, czy Berliety w czasie zimy, gdy było równie zimno i dodatkowo jeszcze śnieżnie. Pamiętam sytuację gdy na (dawnej) ulicy Rakoczego kierowca autobusu poprosił pasażerów o wyjście na dwór i pomoc przy podjechaniu pod górkę na osiedlu Przyjaźni. Pasażerowie wyszli i wepchnęli autobus. Chyba nikt nie narzekał rozumiejąc, że takie są warunki.
Nie chodzi o to, by nie zwracać uwagi, jeśli coś nie funkcjonuje tak jak trzeba. Chodzi o to, by zrozumieć, że nie wszystko można mieć od razu 🙂
sam się dziwie, ale jetem zadowolony z komunikacji – poza niedzielami rano, nie zdazylem na 8 a kolejna jechala za pol godizny – potwornie zmarzlem