W nocy z soboty na niedzielę przesuniemy wskazówki naszych zegarów godzinę do tyłu. Zegary powinniśmy przestawić z godziny 3:00 w nocy na 2:00. Mało kto oczywiście tak robi. Niektórzy zrobią to już wieczorem, inni dopiero w niedzielny poranek. Ile będzie osób, które o tym zapomni?
Czas zimowy jest tak naprawdę “czasem właściwym”. To czas letni ma powodować oszczędności energii, choć od jakiegoś czasu mówi się, że nie ma to większego znaczenia. Póki co dwa razy w roku zmieniamy ustawienia naszych zegarów. Niestety nasze zegary biologiczne nie dostosowują się tak szybko jak zegary, które ustawiamy.
Prawdziwy poznaniak to człowiek o bardzo ustabilizowanym trybie. Przynajmniej taki jest jeden ze stereotypów. Jeśli jest on prawdziwy, to zmiana czasu wpływa niekorzystnie na mieszkańców Poznania. Ludzie, którzy prowadzą taki tryb życia potrzebują nawet kilku dni, by dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków.
Takie “majstrowanie” czasem stosuje się na całym świecie w około 70 krajach. W Europie robią to wszystkie kraje z wyjątkiem Islandii.
Pierwszą osobą, która proponowała wprowadzenie czasu letniego był Benjamin Franklin. Jednakże dopiero William Willett około roku 1907, podjął pierwszą próbę wprowadzenia zmiany czasu – także nieudaną. Dopiero podczas pierwszej wojny światowej Niemcy jako pierwsze państwo na świecie zdecydowało się wprowadzić czas letni. Było to 30 kwietnia 1916. Przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, natomiast 1 października 1916 o godzinę do tyłu – powracając do czasu podstawowego – zimowego. Podyktowane to było chęcią zaoszczędzenia węgla używanego do produkcji energii elektrycznej, a jednocześnie bardzo cennego w czasie wojny. Wkrótce zmiany czasu zostały wprowadzone w Wielkiej Brytanii, a następnie w większości krajów europejskich. W Rosji przejście na czas letni wprowadzono w 1917 r. a w Stanach Zjednoczonych w 1918 r. W Polsce przejścia z czasu zimowego na letni i z powrotem stosowane było okresowo. Wprowadzone w okresie między I a II wojną światową, następnie podczas okupacji hitlerowskiej, a po wojnie w latach 1946 — 1949, 1957 — 1964 oraz od 1977 roku do chwili obecnej.
O zmianie czasu pamiętamy, ale nie zawsze wiemy w którą stronę przestawić wskazówki zegara – w przód czy w tył. Anglicy i Amerykanie mają łatwiej – wymyślili cwany sposób na zapamiętanie kierunku zmiany czasu, wykorzystując dwuznaczność słów „Spring” i „Fall” . Słowo „Spring” oznacza wiosnę, ale też „skakać”. „Fall” to jesień lub „upadać”. Po połączeniu tych dwuznacznych słów w zdanie otrzymali: „Spring ahead, fall back”, co może być tłumaczone jako „skakać do przodu, upadać w tył” lub „Wiosną do przodu, jesienią do tyłu”.W języku polskim nie ma takich skojarzeń słownych, Polacy więc wymyślili proste wierszyki, m.in.:
Czas najwyższy zmienić czas,
by oszczędzić prąd i gaz.
Z trzeciej na drugą,
w noc zimną i długą.
Dodaj komentarz